Pięć lat więzienia za stwierdzenie „polskie obozy”? Furgo z Nowoczesnej: Reagować trzeba, ale inaczej

– Myślę, że to nie wynika ze złośliwości, tylko z braku wiedzy – wyjaśniał mówienie o „polskich obozach” Grzegorz Furgo.

Poseł Nowoczesnej był gościem Rozmowy Kontrolowanej Radia Gdańsk. Wywiad przeprowadził Jacek Naliwajek.

ZAOSTRZYĆ PRAWO? „ALE JAK?”

Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt mający pozwolić na wytaczanie spraw osobom, które posługują się określeniem „polskie obozy”. Użycie tego zwrotu groziłoby pozbawieniem wolności do 5 lat. To ma wpłynąć przede wszystkim na zagraniczne media, które często tego określenia używają.

– Wyobraźmy sobie jak zrealizować takie prawo, które karałoby kogoś za określenie „polskie obozy koncentracyjne”. Jak to wyegzekwować wobec dziennikarza „Timesa”? Nie potrafimy nawet egzekwować w Polsce kar za wyrażenia antysemickie, które pojawiają się np. na stadionach – mówił Grzegorz Furgo.

NIE ZŁOŚLIWOŚĆ, A NIEWIEDZA

Dlaczego za granicą w ogóle mówi się o polskich obozach koncentracyjnych? Grzegorz Furgo zaznaczał, że aby to zmienić, należy poszukać innych rozwiązań niż zaostrzenie prawa. – Ja to obserwuję od dawna. Myślę, że to nie wynika ze złośliwości, tylko z braku wiedzy. To wymaga większej pracy nas wszystkich nad tzw. polityką historyczną. Trochę to zaniedbaliśmy – wyjaśniał.

PROJEKTY PIS BEZ SZANS NA REALIZACJĘ

Sondaże wciąż wskazują na znaczną przewagę Prawa i Sprawiedliwości. Według posła Nowoczesnej, Polacy nie opowiadają się za partią, a za programem 500+. – Dzięki temu projektowi PiS doszło do władzy. Jednak ich obietnice są nie do zrealizowania. Przyjdzie czas, że głośno zapłaczemy. Polacy zobaczą, że coś jest nie tak – ostrzegał Furgo.

POMAGAĆ DZIECIOM, ALE INACZEJ

Poseł wyjaśniał, że nie jest zwolennikiem programu 500 plus. – Jestem za pomaganiem dzieciom. Lepsze wykształcenie, darmowe żłobki… Ale nie 500 złotych! To obraza inteligencji naszych rodaków. Jeśli mamy to jakoś nazywać, to nazwijmy: dodatek socjalny. Nie pokazano nam, skąd wezmą się te pieniądze. A mnóstwo spraw budżetowych jeszcze nie jest załatwionych. Przypominam, że w kolejce już stoją górnicy i pielęgniarki – mówił Furgo.

Wiktor Miliszewski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj