„Financial Times” opublikował komentarz na temat zmian w Muzeum II Wojny Światowej. Rząd PiS porównany jest w nim do komunistycznych władz. Według dziennikarzy, PiS i władze PRL łączy „obsesja na punkcie kontroli historii”. – Te zdania szkalują Polskę i nie mają nic wspólnego z prawdą – skomentowała w Radiu Gdańsk Dorota Arciszewska-Mielewczyk, posłanka Prawa i Sprawiedliwości.
W połowie kwietnia w internetowym Biuletynie Informacji Publicznej resortu kultury ukazało się obwieszczenie o zamiarze połączenia Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku z działającym w mieście Muzeum Westerplatte i Wojny 1939. Tematem zainteresował się brytyjski dziennik „Financial Times”. O artykule Agnieszka Michajłow rozmawiała z posłanką PiS Dorotą Arciszewską-Mielewczyk.
GDAŃSK TO MIASTO TUSKA I WAŁĘSY, A KACZYŃSKI ICH NIE ZNOSI
Dziennikarze „Financial Times” podkreślają, że polska władza chce, by muzeum skupiało się na niemieckiej napaści na Polskę we wrześniu 1939 roku, od której zaczęła się wojna, oraz by podkreślało patriotyczny temat polskiego oporu wobec nazizmu. W artykule czytamy, że „duch mściwości unosi się w powietrzu”. Brytyjski dziennik przypomina, że Gdańsk to miasto związane z dwoma politykami, których „Kaczyński serdecznie nie znosi”: z Donaldem Tuskiem, byłym premierem, którego rząd zainicjował budowę muzeum, oraz z Lechem Wałęsą, byłym prezydentem i przywódcą Solidarności, który „uczynił więcej niż ktokolwiek inny, by zakończyć komunizm w Polsce”.
ŚWIAT NIE WIE, CO SIĘ U NAS DZIEJE
– Świat często nie wie, co się u nas dzieje. Muzeum II Wojny Światowej miało być ze strony Tuska odpowiedzią na relatywizację historii, czyli niemówienie o wojnie z polskiej perspektywy. Potrzebna jest polska narracja. To, że Obama mówi o polskich obozach koncentracyjnych i że w niemieckiej prasie ktoś oskarża nas o złe rzeczy to wynik braku polityki historycznej. My, jako PiS, staramy się przywracać pamięć. Takich tematów jak Żołnierze Wyklęci będzie więcej. Artykuł w „Financial Times” jest szkodliwy dla Polski. Może powinniśmy umieszczać sponsorowane artykuły na przykład w węgierskiej prasie, o tym, jak było naprawdę – oceniła w Radiu Gdańsk Dorota Arciszewska-Mielewczyk.
DECYZJĘ PODJĄŁ DONALD TUSK
Zdaniem posłanki, to były premier Donald Tusk podjął decyzję, że muzeum będzie opowiadało o historii wojny ogólnie, a nie jedynie z polskiej perspektywy. – Ten temat został podjęty przez Platformę Obywatelską. Donald Tusk postanowił, że to będzie muzeum o wojnie wszystkich krajów, a nie o Polakach. Wymiar miał być bardzo szeroki. Tylko po co mamy tam mówić o Chińczykach, Rosjanach i innych narodach. To ma być polskie muzeum. Trzeba szanować pamiątki i eksponaty. Świat nie może pisać przekłamań o tym, kto wywołał wojnę, kiedy się rozpoczęła, i kto na kogo napadł – dodała w Rozmowie Kontrolowanej.