Jerzy Barzowski o przyczynach swojego odwołania: „Trzeba było zapewnić inną funkcję pani Zych-Cisoń”

– Trzeba było zapewnić inną funkcję Zych-Cisoń – tak Jerzy Barzowski komentował przyczyny swojego odwołania z funkcji wiceprzewodniczącego Sejmiku Województwa Pomorskiego w prowadzonej przez Agnieszkę Michajłow audycji Rozmowa Kontrolowana.

– Odwołano pana za „zdrajców ojczyzny”. Jak rozumiem, to jest oficjalny powód? – pytała dziennikarka Radia Gdańsk.

– To oczywiście pretekst. Powód jest zupełnie inny. Trzeba było zapewnić jakąś inną funkcję pani Zych-Cisoń, która oficjalnie złożyła rezygnację z funkcji członka zarządu – mówił Jerzy Barzowski, sugerując, że musiał „ustąpić miejsca” Hannie Zych-Cisoń z Platformy Obywatelskiej, która zrezygnowała z funkcji Zarządu Województwa Pomorskiego.

„WAŻNY JEST KONTEKST”

Jacek Bendykowski, przewodniczący klubu PO twierdził, że przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości wielokrotnie powtarzali, że ich przeciwnicy polityczni, czyli głównie przedstawiciele PO, są „zdrajcami ojczyzny”. – Słowa te padły w kontekście rezolucji dotyczącej tego, że sejmik województwa będzie uwzględniał orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, mimo że nie są one publikowane – przypomniała Agnieszka Michajłow.

– Chodziło o ten zwrot, ale nikt tego wielokrotnie nie powtarzał. To zostało zawarte w naszym jednym oświadczeniu klubowym. Chyba że ktoś czytał to wielokrotnie, to może to tak odbierać – powiedział Bendykowski.

Pytany o to, czy uważa, że radni PO rzeczywiście są zdrajcami ojczyzny, Jerzy Barzowski stwierdził, że ważny jest kontekst tekstu, w którym padają wypominane działaczom PiS słowa. – Chodzi o to, że oni nie będą respektowali decyzji rządu, parlamentu, a tylko orzeczenia Trybunału, chociażby były one niezgodne z prawem – przypomniał radny.

SEJMIK NIE POWINIEN ZAJMOWAĆ SIĘ „DUŻĄ” POLITYKĄ

Barzowski podkreślił, że przedstawiciele PiS wielokrotnie apelowali o to, żeby nie zajmować się sprawami „dużej” polityki na szczeblach struktur samorządowych. – Jestem w sejmiku już trzecią kadencję i nie przypominam sobie, żeby zachowania tego typu miały miejsce. Może były dwie takie sytuacje, ale odnosiły się do kwestii merytorycznych, a nie stricte politycznych – dodał.

– Jaki będzie skutek pańskiego odwołania? – zapytała Agnieszka Michajłow.

– Nie wiem. Przecież nic nadzwyczajnego się nie dzieje. Nie takie rzeczy się przeżywało. Natomiast jest to złamanie pewnej zasady. Od 1998 roku opozycja zawsze miała w prezydium sejmiku wiceprzewodniczącego. Teraz nie ma – odparł Barzowski.

„TO NIE OGRANICZA NASZEJ AKTYWNOŚCI”

Radny PiS, pytany o to, czy w odwecie członkowie PO powinni zostać odwołani z prezydium Sejmu RP, powiedział, że jego koledzy nie posuną się do tego, bo „potrzebne są zasady, których należy przestrzegać”. – Opozycja jest potrzebna w każdym ciele przedstawicielskim, również w sejmiku. Koledzy zdecydowali, że będzie tak, a nie inaczej i musimy się z tym zgodzić. To nie ogranicza naszej aktywności. Będziemy dalej działać tak, jak powinna działać opozycja i nagłaśniać pewnie nieprawidłowości, które się zdarzają – zadeklarował gość Radia Gdańsk.

Posłuchaj audycji:

puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj