– To złamanie kultury śródziemnomorskiej i zbliżenie Polski do Białorusi – tak fakt, że planowane zmiany w ordynacji wyborczej miałby obowiązywać „wstecz” komentuje w Radiu Gdańsk Paweł Adamowicz. Rozmawiała z nim Agnieszka Michajłow. Prezydent Gdańska odniósł się do pomysłu Jarosława Kaczyńskiego ws. zmian w ordynacji wyborczej. Prezes PiS chce m.in. ograniczyć do dwóch liczbę kadencji w samorządach.
Według założeń, zmiany miałyby „działać wstecz”, czyli dotyczyć wcześniejszych i trwających już kadencji. W takim wypadku, w przyszłorocznych wyborach samorządowych nie mógłby wystartować obecny prezydent Gdańska, który urząd sprawuje już piątą kadencję.
Tym rozwiązaniem oburzony jest Paweł Adamowicz, który mówi wprost „prawo nie działa wstecz”. – Jedną z fundamentalnych zasad prawa rzymskiego jest „lex retro non agit”. To złamanie kultury śródziemnomorskiej i zbliżenie Polski do Białorusi – komentuje Adamowicz. – Ja się nie odnoszę do pomysłu dwóch kadencji. Mogą być dwie kadencje! Niech będą! Ale dwie kadencje liczone od wyborów 2018. Wiem, że samorządowcy w skali kraju przygotowują poważne protesty. Protestujemy przeciwko działaniu prawa wstecz. Tego w Polsce nigdy nie było. Jarosław Kaczyński musi się tu spodziewać oporu – dodaje.
KANDYDATURA WYSZKOWSKIEGO
Paweł Adamowicz odpowiedział również na pytania dotyczące kandydatury Krzysztofa Wyszkowskiego do rady Europejskiego Centrum Solidarności. Zgłosił ją minister kultury – Piotr Gliński. Prezydent Gdańska uważa, że skoro w radzie zasiada Lech Wałęsa, to nie powinno w niej być Wyszkowskiego. – Kto daje do rady, w której jest Lech Wałęsa, Krzysztofa Wyszkowskiego robi to w złej wierze. To jest poważna rada, która określa programowe działanie ECS-u. To prezydent miasta Gdańska powołuje radę – wyjaśnia Adamowicz.
– Ten sam minister Gliński do kolegium historyczno-programowego ECS-u zaproponował Martę Kaczyńską i ja się zgodziłem, po pierwsze ze względu na pamięć prezydenta Lecha Kaczyńskiego, po drugie, jest to osoba umiarkowana i zrównoważona, która może być głosem wspierającym pracę merytoryczną – uzasadnia prezydent Gdańska, dodając, że nie powoła Krzysztofa Wyszkowskiego do rady ECS-u.