– Pływający terminal gazowy na Zatoce Gdańskiej to realna inwestycja – ocenia Grzegorz Strzelczyk prezes Lotos Petrobaltic i gdański radny PiS. Grzegorz Strzelczyk w rozmowie z Arturem Kiełbasińskim
W Rozmowie Kontrolowanej Radia Gdańsk mówił, że inwestycja miałaby uzasadnienie nie tylko polityczne ale też ekologiczne. – Jesteśmy silnym ośrodkiem portowym. Musimy liczyć na to, że w najbliższych latach będzie się stawiało nacisk na ekologiczną stronę żeglugi morskiej. Stacja gazowa dla zaopatrzenia statków będzie uzasadniona – mówi prezes Lotos Petrobaltic.
Według Grzegorza Strzelczyka mowy pływający terminal LNG mógłby spełniać podwójna rolę. – To byłoby coś w rodzaju stacji gazowej, na której mogłyby się zaopatrywać statki wpływające z Bałtyku z jednej strony, a z drugiej w razie godziny W mógłby spełniać rolę wyładunkową dla statków pełnomorskich – mówi Grzegorz Strzelczyk.
Prezes Lotos Petrobaltic zapowiedział, że w najbliższych latach Polska może uniezależnić się gazowo od Rosji. – Kontrakt gazowy, który kończy się z Rosjanami w 2020 roku, powinien pozwolić nam przystąpić do negocjacji z Rosjanami. Nasza pozycja powinna być na tyle silna, że powinniśmy w sposób rzeczywisty zdywersyfikować dostawy gazu. Jeżeli dysproporcje w cenach gazu nadal będą tak duże, to mam nadzieję, że potem będziemy mogli sprowadzać gaz z innych źródeł – mówi Grzegorz Strzelczyk.