We wtorek doszło do awarii systemu ETFMS Eurocontrol, systemu zarządzania przepływem ruchu lotniczego, odpowiedzialnego za przydział korytarzy powietrznych. Jego awaria poważnie utrudniła operowanie w europejskiej przestrzeni powietrznej. Setki tysięcy pasażerów utknęły na lotniskach. Były opóźnienia, odwołane loty, ograniczony ruch lotniczy, także w Gdańsku.
Gościem Agnieszki Michajłow był Tomasz Kloskowski, prezes Portu Lotniczego w Gdańsku.
Wprowadzone około południa procedury awaryjne znacznie ograniczyły ilość operacji na lotniskach. W Gdańsku na godzinę mogły startować tylko cztery samoloty, w tym jeden w ruchu krajowym – to mniej, niż potrzeby, wynikające z rozkładu lotów.
– Przez awarię systemu musieliśmy ograniczyć ruch lotniczy i skutek był taki, że u nas, na lotnisku w Gdańsku, około 50 samolotów ze 120, jakie odlatywały wczoraj, było opóźnionych ponad 40 minut – mówił Tomasz Kloskowski. – Jak pracuję od dwudziestu-kilku lat w branży lotniczej, pierwszy raz to się zdarzyło – dodał.
Jeśli chodzi o gdańskich pasażerów, wszystkie loty, oprócz jednego, do Londynu, odbyły się, choć nie bez opóźnienia.
– Nie ma żadnych odszkodowań, bo jeśli mamy opóźnienia, które wynoszą 40 minut, to za takie opóźnienia nie przysługują – tłumaczył gość Radia Gdańsk.
INNE UTRUDNIENIA
Poza utrudnieniami, związanymi z zawodnością technologii są też utrudnienia, wynikające z utrzymującej się mgły lub innych zjawisk pogodowych. Dzięki systemowi ILS 2 odbyło się 6 lotów, które bez niego zostałyby odwołane. Po co więc próby uzyskania ILS 3?
– ILS 3 to taki sygnał dla przewoźników. Jeżeli są opóźnienia, turbulencje, to najbardziej uderza to pasażerów, przez co i przewoźników, bo to oni muszą korygować siatkę połączeń, zapewnić pasażerom hotel, dojazd, posiłki i odszkodowania, więc oni dla tej jednej, dwóch operacji, są w stanie zrobić wszystko – mówił prezes Portu Lotniczego w Gdańsku.