– Nikt z nas nie był na to przygotowany, każdy jakoś to przeżywał. A okazuje się, że informacja o śmierci spadła niczym balsam z nieba, który uspokoił wszystkich tych, którzy spokojnie spoglądali na całe życie papieża – mówił w Radiu Gdańsk w 14. rocznicę śmierci Jana Pawła II ksiądz prałat Ireneusz Bradtke, proboszcz Bazyliki Mariackiej.
W rozmowie z Andrzejem Urbańskim duchowny wspominał swoje pierwsze spotkanie z papieżem. – To było w czerwcu 1988 roku. Papież był wtedy jeszcze bardzo młody. Wraz ze swoimi kolegami, z którymi przyjmowałem święcenia kapłańskie, miałem okazję być na mszy świętej w prywatnej kaplicy obok apartamentu Jana Pawła II. Do kaplicy wprowadzono nas dużo wcześniej, wchodziło tam kilkadziesiąt osób z różnych stron świata, ale nikt nie zauważył, że na środku w zadumie klęczał i modlił się papież – mówił.
– To był człowiek, który zatapiał się w modlitwie i z tego bezpośredniego kontaktu z Bogiem czerpał siły, aby przechodzić zadania i misje, które opatrzność boża przed nim stawiała – dodał ksiądz prałat Ireneusz Bradtke.
KONTROWERSYJNE WYDARZENIE
Gość Radia Gdańsk wypowiedział się również na temat spalenia w jednej z gdańskich parafii książek i przedmiotów „związanych z okultyzmem”. – Myślę, że czasy palenia książek już dawno minęły. Ludzie potrzebują różnych happeningów, które mają pobudzić do myślenia. Ale nie wiem, czy to wydarzenie pobudziło do myślenia. Sprawa jest bardzo kontrowersyjna – skomentował.