Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak: „Codziennie ponad 9 tysięcy żołnierzy uczestniczy w różnych formach walki z koronawirusem”

Ministerstwo Obrony Narodowej zdecydowało o tym, żeby w każdym województwie powstał wojskowy zespół interwencji kryzysowej, który będzie mógł udzielać wsparcia w domach pomocy społecznej. Na czym będzie polegać ta pomoc i kto może o nią wystąpić? Jakie były powody dymisji komendanta 7 Szpitala Marynarki Wojennej w Gdańsku i dlaczego do opozycji pasuje cytat z Franza Maurera, bohatera „Psów”? O tym w rozmowie z Olgą Zielińską mówił minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.

– Przede wszystkim pomoc ta będzie polegać na ewakuacji pensjonariuszy, kiedy będzie taka konieczność. Kilka domów pomocy społecznej już taką procedurę przeszło. Zidentyfikowaliśmy problem, polegający na osobach zarażonych – są to ludzie w podeszłym wieku, w grupie zagrożenia. W związku z tym należy działać szybko i zdecydowanie. Procedury będą prostsze, bardziej sprawne – powiedział Mariusz Błaszczak. – Przypomnę, że żołnierze WOT ewakuowali pensjonariuszy w Drzewicy, Koszęcinie, Kaliszu. To działania, które podejmujemy wspierając służby cywilne, bo domy pomocy społecznej są prowadzone przez samorządy lub prywatne fundacje. W sytuacji, w której prowadzący nie radzi sobie z rozwojem sytuacji wtedy wspiera wojsko – dodał.

– Żołnierze WOT dostarczają żywność, środki ochrony osobistej, wspierają w zakresie logistyki, prowadzą wywiady epidemiologiczne, usprawniają przeprowadzanie testów na koronawirusa, opiekują się kombatantami i rodzinami medyków. Wojska operacyjne uszczelniają granice, zajmują się transportem, w tym lotniczym, wojska chemiczne dezynfekują te miejsca, gdzie takie działania są niezbędne. Codziennie ponad 9 tysięcy żołnierzy uczestniczy w różnych formach walki z koronawirusem – wyliczał minister obrony narodowej. – O wsparcie pod numerem bezpłatnej infolinii 800 100 102 może poprosić każdy. Wojsko i inne służby reagują w każdej sytuacji zgłoszonej przez obywateli – podkreślał Mariusz Błaszczak.

– Na temat dymisji komendanta 7 Szpitala Marynarki Wojennej rozmawiałem z wojewodą pomorskim Dariuszem Drelichem. Dla mnie sytuacja była oburzająca. Chodzi o szpital jednoimienny, przeznaczony do przyjmowania chorych z koronawirusem, ma odpowiednie wyposażenie, sprzęt, wolne miejsca i jest położony obok domu pomocy społecznej. Dyrektor placówki powiedział w sobotę, że może udzielić tylko teleporady, a lekarza do osób zakażonych wyśle dopiero w poniedziałek, przy czym te osoby zostały zakwalifikowane do hospitalizacji. Nie toleruję zachowań, które narażają bezpieczeństwo osób wymagających pomocy. Po to ta placówka została szpitalem jednoimiennym, w tym celu ją dofinansowano, żeby udzielać pomocy potrzebującym. Komandor Juszczak od niedzieli pełni służbę w Wałczu, w szpitalu wojskowym, w którym brakowało lekarzy o specjalizacji psychiatry – zaznaczył minister obrony narodowej.

– Parafrazując cytat z jednego z popularnych filmów z lat 90. – „ta opozycja to po prostu źli ludzie są”. Oni sami siebie nazywali totalną opozycją. Albo nie rozumieją, albo nie chcą zrozumieć, albo po prostu atakują, bo im gorzej, tym dla nich lepiej. Zarówno misja włoska, jak i ta, która rozpocznie się w Stanach Zjednoczonych, są złożone z grup żołnierzy-lekarzy, którzy jadą po to, żeby pomóc, ale też po to, by zebrać wiedzę ekspercką na temat przeciwdziałania rozwojowi wirusa, żeby z tą wiedzą wrócić później do naszego kraju i wykorzystać te doświadczenia w Polsce. To bezcenne spostrzeżenia, które wykorzystujemy, by się przygotować, gdyby sytuacja była trudniejsza niż obecnie. Rząd bardzo szybko i skutecznie zareagował, u nas sytuacja, jeśli chodzi o rozwój epidemii, jest dużo lepsza niż w innych państwach, ale trzeba być przygotowanym również na zły scenariusz. Misje mają więc podwójny cel – po pierwsze jesteśmy sojusznikami, po drugie zbieramy doświadczenia i wiedzę ekspercką, wykorzystywaną później w naszym kraju – podkreślił Mariusz Błaszczak.

– Opozycja bezczelnie nawołuje do łamania konstytucji. Nam zależy na tym, by władza w Polsce była stabilna, a im, żeby była rozchwiana – odpowiadał minister obrony narodowej, pytany o termin i sposób przeprowadzenia wyborów prezydenckich. Zaznaczył jednocześnie, że przy tej okazji żołnierze nie będą wykorzystywani. – Wojsko polskie nie jest powołane do tego, żeby zajmować się wyborami – stwierdził.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj