Cała prawda o Wolnym Mieście Gdańsku. Historyk Mirosław Lademann: i tak prawie wszystko było w rękach niemieckich

W tym roku mija 100 lat od utworzenia Wolnego Miasta Gdańska. Losy mniejszości polskiej i nastawienie niemieckich gdańszczan do aktywności Polaków prezentuje wystawa, przygotowana przez Muzeum II Wojny Światowej. Jak prawda o Wolnym Mieście Gdańsku funkcjonuje w dzisiejszym świecie i jak dobrze ją znamy?

Między innymi na ten temat Anna Rębas rozmawiała z Mirosławem Lademannem, historykiem.

 

– Mam wrażenie, że z jakąś szerszą wiedzą na temat problematyki Wolnego Miasta Gdańska na pewno nie jest zbyt dobrze. Nie jest ugruntowana i może rozmijać się z prawdą, która wówczas funkcjonowała – mówił Mirosław Lademann. – Ten epitet „wolne” wyrażało intencję, ale już na wstępnie wprowadzania tego tworu mogło rozmijać się z prawdą. Nie miało w pełni odzwierciedlenia w demografii ani w stanie gospodarczym. Ta wolność była zachwiana. Stąd może te regulacje, gwarantujące Polakom jakieś stany wyjątkowości. „Mogą mieć” składnicę tranzytową, mówi się, że „mogą mieć pocztę”. W domyśle: wszystko inne jest w rękach niemieckich, bo taka była struktura demograficzna miasta – podkreślił.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj