Remontowane w Gdańsku lokale komunalne po kilku miesiącach nie nadają się do użytku – uważa Kacper Płażyński. Poseł PiS zaznacza, że to problem obecny na dużą skalę. – Mamy pełne szuflady tego typu spraw. Opinia publiczna może przygotować się na to, że temat Gdańskich Nieruchomości wraca z impetem – mówi Gość Dnia Radia Gdańsk.
– Zwyczajnie przykro jest patrzeć, jak marnowane są pieniądze publiczne, a z drugiej strony na te dramaty ludzkie, bo przecież dalej mnóstwo ludzi czeka na lokale komunalne. Wbrew stereotypom to w większości normalni, płacący podatki mieszkańcy. Jeśli remont lokalu 27 m2 kosztuje 80 tys. – swoją drogą, czy to nie są wygórowane stawki? – to jest sytuacją kuriozalną, gdy po roku dochodzi do poważnych usterek związanych z remontem, a władze miasta nie zgłaszają tego do wykonawcy w ramach gwarancji – podkreśla poseł PiS.
– Tajemnicą poliszynela jest, że Gdańskie Nieruchomości i polityka lokalowa to stajnia Augiasza. Jest pewna pula osób w Gdańsku, która czerpie z tego ogromne korzyści finansowe. Zamierzamy powiedzieć temu basta – dodał.
Więcej o tej sprawie piszemy >>> TUTAJ.