Oświatowa „Solidarność”, ZNP i FZZ wspólnie odrzuciły propozycje MEiN. „Nikt nie chce strajkować, staramy się rozmawiać”

Związek Nauczycielstwa Polskiego, Forum Związków Zawodowych i oświatowa „Solidarność” zdecydowały, że będą razem działać przeciwko propozycjom Ministerstwa Edukacji i Nauki dotyczącym zmian m.in. w systemie wynagradzania i czasu pracy nauczycieli. We wspólnym stanowisku poinformowały, że zdecydowanie odrzucają propozycje resortu edukacji.

O wspólnym stanowisku ZNP, FZZ i oświatowej Solidarności rozmawialiśmy z „Gościem Dnia Radia Gdańsk”, którym była Bożena Brauer, przewodnicząca Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” pracowników oświaty.

– Zmiany zaproponowane przez pana ministra Przemysława Czarnka bardzo zaskoczyły nauczycieli. W maju pan minister przedstawiał pewne propozycje, które zostały odrzucone, te przedstawione we wrześniu są zdecydowanie gorsze. Pan minister proponuje zwiększenie pensum o cztery godziny tygodniowo, czyli z 18 do 22 godzin, a ponadto dodatkowe 8 godzin dyspozycyjności nauczyciela, czyli obecności w szkole w sytuacji, w której nie ma często na to warunków – mówiła na naszej antenie Bożena Brauer.

Przewodnicząca oświatowej „Solidarności” podkreślała, że powszechne jest wśród nauczycieli „zabieranie pracy do domu”. – Nauczyciele bardzo by chcieli, żeby można było 8 godzin pracować w szkole, w spokojnych warunkach, a później wrócić do domu i zająć się sprawami osobistymi. Niestety, warunki polskich szkół na to nie pozwalają, może w małych szkołach jest to możliwe, żeby każdy nauczyciel miał miejsce do cichej, spokojnej pracy. Jeżeli się sprawdza klasówki, to trzeba się skupić, żeby nie popełnić błędu. W wielu szkołach gdańskich jest dwuzmianowość i nie wyobrażamy sobie, żeby tam było miejsce dla każdego nauczyciela, takich warunków po prostu nie ma – dodawała.

Jak podkreślała gość Radia Gdańsk, w swojej propozycji MEiN wymaga zbyt wielu godzin pracy od nauczycieli. – To jest 8 godzin tygodniowo, które będzie trzeba w jakiś sposób rejestrować. To jest kolejna biurokracja, z którą walczymy i którą pan minister obiecał zlikwidować – zaznaczała Bożena Brauer.

Jak mówiła, strajk nauczycieli to ostateczne rozwiązanie i centrale związkowe mają nadzieję, że resort wycofa się z niekorzystnych rozwiązań. – Strajk jest ostatecznością. Jeżeli nie dojdziemy do żadnego porozumienia, to być może będzie taka konieczność. Mamy dzisiaj jednak nadzieję, że do niego nie dojdzie. Nikt nie chce strajkować. Wiemy, że wiąże się to z kłopotami dla uczniów i rodziców. Staramy się rozmawiać i w inny sposób okazywać swoje zadowolenie, mając nadzieje na pozytywny wynik dalszych rozmów – dodawała Bożena Brauer.

Jak wyjaśniła, podwyżki muszą być realne, a nie tylko stanowić zapłatę za dodatkowe godziny.

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj