„To będzie merytoryczne starcie”. Tak o rywalizacji z Agronią mówi Krzysztof Trawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego

PSL i ruch Agrounia będą walczyć o polską wieś. W sobotę partie jednocześnie rozpoczęły swoje konwencje. Krzysztof Trawicki, honorowy prezes struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego na Pomorzu jest przekonany, że będzie to merytoryczne starcie.


– To będzie walka na programy, innej możliwości nie będzie. Same slogany nie będą tak istotne, trzeba się będzie wykazać programem. My go mamy, przedstawiamy go. Jesteśmy partią, która ma ciągłość historyczną. Można nas oceniać po działalności przez pokolenia. Mamy młodych działaczy w Sejmie i w strukturach. W ostatnich wyborach widać było przyrost głosów w miastach średnich i małych. Nasz program tam też jest doceniany – przekonuje.

 

– Balansowanie na granicy progu wyborczego jest mobilizujące. We wszystkich wyborach, które pamiętam w trakcie mojej 30-letniej działalności, w sondażach balansowaliśmy albo byliśmy pod progiem. Po wyborach okazywało się, że mamy nie pięć, a osiem albo dziesięć procent. To pewna specyfika robienia tych sondaży. Większość ankietowanych jest z miast, aglomeracji, gdzie nie mamy dużego poparcia. Później wybory to weryfikują i nasz wynik wygląda przyzwoicie – przyznaje Krzysztof Trawicki.

– O dopłatach dla rolników mówi się cały czas. Gro tych zysków pożerają pośrednicy. Miał powstać holding spożywczy, ale nic z tego nie wyniknęło. Byłoby to wsparcie dla rolników, ich pracy i ich produktów. Od początku popieramy pomysł powstania holdingu spożywczego. PSL do wszystkich racjonalnych pomysłów, związanych z wsią podchodzi, popierając je, nawet będąc w opozycji – dodaje.

PSL w wyborach do Sejmu w 2019 roku uzyskało 8,5 procent poparcia.

W sobotę kongres Polskiego Stronnictwa Ludowego wybrał władze partii. Prezesem pozostanie Władysław Kosiniak-Kamysz, a przewodniczącym Rady Naczelnej będzie były prezes ugrupowania – Waldemar Pawlak.

– Tego się spodziewałem. Wygranej Władysława Kosiniaka-Kamysza byłem pewny. Zasługiwał na nią. Był bardzo aktywnym prezesem. Zaskoczyła mnie mocna rywalizacja w Radzie Naczelnej. Waldemar Pawlak jest bliski mojemu sercu. Cały mój polityczny życiorys związany był z nim. Kiedy byłem posłem w latach 1993-97, on był premierem. On był młody, ja byłem młody i emocjonalnie byliśmy bardzo związani. Nie będzie żadnych problemów ze współpracą tej dwójki. Kosiniak-Kamysz jest tym młodym pokoleniem, a Pawlak ma bagaż doświadczeń, jest określany jako mąż stanu – tłumaczy Trawicki.
 

 

mrud/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj