Niespełna 100 kilometrów od Kijowa przebywa korespondent TVP Tomasz Jędruchów. Michał Pacześniak miał możliwość połączyć się z nim i zapytać o aktualną sytuację w Ukrainie.
– Od trzech dni Rosjanie mają przewagę jeśli chodzi o ataki z nieba. Dlatego że do tej pory, co było zaskoczeniem dla wszystkich, ukraińska obrona przeciwlotnicza doskonale sobie radziła nie tylko z zestrzeliwaniem rakiet i pocisków artyleryjskich, ale też śmigłowców i samolotów. Niestety to właśnie obrona przeciwlotnicza była najważniejszym celem Rosjan, dlatego systematycznie próbowali niszczyć jej podstawy do tego momentu, kiedy mogą w miarę bezkarnie latać po ukraińskim niebie. To oczywiście zupełnie zmieniło przebieg akcji rosyjskiej, dlatego że w tej chwili są nasilone ataki artyleryjskie na te największe miasta – wyjaśnił Tomasz Jędruchów.
– Musimy pamiętać, że wojska póki co nie atakują bezpośrednio. To nie jest tak, że żołnierze wjeżdżają do miast i zajmują ulicę po ulicy, tylko stoją na przedmieściach, w pewnej odległości od granic miasta, i ostrzeliwują, chociaż też kawałek po kawałku, głównie po to, żeby wzbudzić jak największa panikę – powiedział.
– Ukraińskie władze już nie proszą, a apelują, że to, czego dziś najbardziej Ukraińcom potrzeba, to broń, to pociski przeciwpancerne i przeciwlotnicze, bo bez nich ich obrona będzie tylko na zasadzie wojny pozycyjnej, wojny podjazdowej. bo kiedy Ukraińcy stracą możliwość obrony przed atakiem z nieba, wtedy pozostanie już tylko partyzantka – zauważył Jędruchów.
Jak wyglądała ostatnia noc w Ukrainie? Jak ludzie radzą sobie z codziennymi obowiązkami?
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy:
am