W sobotę czeka nas wyjątkowe wydarzenie w Muzeum Kolejnictwa w Kościerzynie: „Majówka w Parowozowni” pod patronatem naszej rozgłośni. O niezapomnianym symbolu miasta opowiedział w Studiu Kościerzyna popołudniowy „Gość Dnia Radia Gdańsk”, burmistrz Michał Majewski.
– Kościerzyna zawsze słynęła z tego, że była tu parowozownia, a co roku odbywał się tam piknik. Zawsze przypadało to na weekend majowy, ale tym razem wyjątkowo będzie to 7 maja – tłumaczył burmistrz Kościerzyny.
Warto się cofnąć do lat osiemdziesiątych, kiedy owa parowozownia działała. To właśnie w Kościerzynie parowozy przyjeżdżały, nocowały i były serwisowane. Znajdowała się tam także tzw. duża obrotnica, gdzie tory odwracały się o 180 stopni. Chodziło o to, żeby parowóz nie jechał z ogromnym pojemnikiem na węgiel do przodu.
– Koło nas płynie taka rzeczka i pamiętam, że w dzieciństwie zawsze tam takie plamy oleju pływały. Teraz już tego na szczęście nie ma. Cieszymy się jednak, że jest muzeum, że mamy te prawdziwe parowozy, które kiedyś poruszały się po torach i cały czas bardzo mocno wierzymy w to, że przynajmniej jeden uda nam się doprowadzić do tego, aby był pod parą – przyznał Michał Majewski.
MIASTO URATOWAŁO PAROWOZY
Istniało zagrożenie, że muzeum nie przetrwa. Lata temu Polskie Koleje Państwowe chciały zlikwidować skansen, bo nie było pieniędzy na jego utrzymanie. Wtedy inicjatywę przejęło miasto.
– Miasto przejęło tereny parowozowni, ze środków zewnętrznych wyremontowało obiekt i stworzyło tam Muzeum Kolejnictwa. Część eksponatów cały czas jeszcze należy do PKP – wyjaśnił gość Radia Gdańsk.
CO CZEKA NAS NA MAJÓWCE W PAROWOZOWNI?
Na najbliższą sobotę dla wszystkich przygotowano szereg atrakcji.
– Majówka jest przede wszystkim z myślą o dzieciach. Będzie zwiedzanie muzeum, przejażdżki drezyną i koleją lilipucią, pewnie przyjdę też sam i będę trochę woził dzieciaki – tak jak w zeszłym roku. Dla małych dzieci są stanowiska, gdzie będzie można układać klocki i składać napędzane elektrycznie kolejki – wyliczał burmistrz Majewski.
Posłuchaj całej rozmowy:
Grzegorz Armatowski/pb