Gdyby doszło do sprzedaży Lotosu firmom rosyjskim, dzisiaj mielibyśmy problem z funkcjonowaniem Orlenu. Rosjanie mieliby własną rafinerię i mogliby zdominować nasz rynek – mówił w Radiu Gdańsk Kazimierz Smoliński, odnosząc się do opublikowanej w poniedziałek notatki napisanej w 2011 roku przez ówczesnego ministra skarbu państwa w rządzie PO-PSL.
Z pomorskim posłem Prawa i Sprawiedliwości rozmawiał Jarosław Popek. W audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk” poruszony został również temat wtorkowego spotkania liderów Zjednoczonej Prawicy. Kazimierz Smoliński ocenił, że koalicji rządzącej udało się zażegnać niedawny kryzys.
– Kryzys, który ostatnio był, został pokonany. Spory będą, jak w każdej koalicji. To normalny element demokracji. W ramach Zjednoczonej Prawicy mamy różne podejście do pewnych aspektów, ale uzgodniono najważniejsze rzeczy. Szybko przeprowadzimy zmiany związane z Izbą Dyscyplinarną. W przyszłym tygodniu będzie można przeprowadzić ustawę przez Sejm – podkreślał.
Jeśli ustawa o Izbie Dyscyplinarnej zostanie zaakceptowana przez parlament, pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy będą odblokowane. Polska czeka na środki od kilku miesięcy, jednak Komisja Europejska stawiała nowe wymagania.
– Dochodziło do sytuacji, że były ustalenia merytoryczne urzędników, a później po rozmowach z przedstawicielami opozycji wszystko się odwracało i stawiano nowe żądania. Tak się dzieje od ubiegłego roku. Mam nadzieję, że wszystko to jest za nami i zostanie uruchomiony plan, na który czekamy. Za chwilę będzie on trudny do zrealizowania, bo miał niwelować skutki COVID-19, a my mamy nowe problemy, którymi chcemy się zająć – mówił „Gość Dnia”.
– W Polsce przebywa ponad dwa miliony uchodźców. Żaden kraj w Europie nie miał takiego problemu w tak krótkim okresie, a my nie dostajemy na to ani przysłowiowej złotówki. Mamy prawo być z tego powodu niezadowoleni. Ja uznaję to za skandal – dodał.
W poniedziałek prezes Orlenu Daniel Obajtek ujawnił notatkę z 2011 roku, podpisaną przez ówczesnego ministra skarbu państwa w rządzie PO-PSL Aleksandra Grada. Z dokumentu wynika, że wśród trzech firm, które zostały dopuszczone do procesu sprzedaży, były: rosyjska spółka OJSC TNK-BP, węgierski MOL oraz holenderska Mercuria Energy, której rosyjscy akcjonariusze działali wcześniej w Polsce jako J&S.
– Postępowanie ówczesnego rządu było co najmniej kontrowersyjne, jeśli nie skandaliczne. W tej chwili jest odwrotnie, Rosjanie nie mają udziałów w MOL-u, więc ta firma w żaden sposób od nich nie zależy. MOL współpracuje z Rosją biznesowo, bo musi realizować wieloletnie umowy. Wtedy była zgoda, aby sprzedać całość udziałów Skarbu Państwa rosyjskim firmom. Gdyby do tego doszło, dzisiaj mielibyśmy problem z funkcjonowaniem Orlenu. Rosjanie mieliby własną rafinerię i mogliby zdominować nasz rynek – komentował Kazimierz Smoliński.
– Powstaje podmiot, który wchodzi do średniej ligi europejskiej. Jeśli dojdzie do kolejnej fuzji z PGNiG, grupa Orlen wejdzie do pierwszej ligi europejskiej i stanie się ważnym graczem na rynku multienergetycznym. To jest nie na rękę zachodnim i rosyjskim firmom. Działania opozycji wpisują się w politykę zachodnioeuropejską, która nie chce mieć silnej firmy w Europie Środkowo-Wschodniej – ocenił.
– Państwa zachodnioeuropejskie patrzą z niepokojem i uważają to za zagrożenie. Byłem zdziwiony tym, jak duże ograniczenia trzeba było wprowadzić przy tej fuzji. Podobne rzeczy w Europie nie spotykały się z takimi restrykcjami. Opozycja zarzuca nam, że sprzedajemy część majątku Lotosu, ale to wynik decyzji Komisji Europejskiej. My chcieliśmy połączyć te dwie firmy. Część majątku idzie do Saudi Aramco, część stacji sprzedajemy węgierskiemu MOL-owi, ale tu dochodzi do wymiany – zaznaczył pomorski poseł PiS.
We wtorek senacka komisja regulaminowa zarekomendowała odrzucenie wniosku prokuratury o uchylenie immunitetu Tomaszowi Grodzkiemu. Marszałek Senatu, zdaniem śledczych, jako dyrektor szpitala przyjmował korzyści majątkowe od pacjentów oraz ich bliskich. Według Kazimierza Smolińskiego opozycja chce w ten sposób zamieść sprawę pod dywan.
– Mam nadzieję, że część senatorów, która mówi o tzw. niezależności, zastanowi się nad tym, czy należy iść w kierunku nieuzasadnionej obrony marszałka. Jestem jednak sceptyczny, myślę że Senat nie uchyli immunitetu i będzie chciał zamieść sprawę pod dywan. To skandal w sytuacji liczby osób pokrzywdzonych. Współpracownik pana marszałka otrzymał sto zarzutów. Pan marszałek nie wytłumaczył się ani jednym zdaniem z roli fundacji, którą założył, a która według prokuratury stała się pralnią pieniędzy – podkreślał.
– Mówienie przez opozycję, że będzie to spektakl polityczny, jest sprzeczne z faktami. Mamy przypadek senatora Kwiatkowskiego, który w podobnej sytuacji zrzekł się immunitetu i w tej chwili toczy się sprawa sądowa. Nikt nie robi z tego sprawy politycznej. Opozycja nie widzi w tym żadnego problemu, a postawienie przed sądem Tomasza Grodzkiego uważa za sprawę polityczną, do której nie można doprowadzić. To działania sprzeczne. Mam nadzieję, że wyborcy to widzą i wyciągną z tego właściwe wnioski – mówił „Gość Dnia”.
ua