Mamy nadzieję, że Ukraina przepracuje politykę historyczną, która dla nas jest niedopuszczalna. Ukraińcy muszą przepracować swoją świadomość, aby zrezygnować z gloryfikacji osób i struktur, które dopuściły się ludobójstwa – mówił w Radiu Gdańsk Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.
– Po wielu latach niemożności i blokady po stronie ukraińskiej, widzimy że tam, gdzie dochodziło do rzezi, mieszkańcy spontanicznie oczyszczają te tereny, upamiętniają i pielęgnują. Ukraińcy zobaczyli, jaka jest postawa Polaków wobec tragedii ich narodu. O czymś świadczą też symboliczne lwy na Cmentarzu Orląt Lwowskich – podkreślał Jarosław Sellin.
Jak tłumaczył „Gość Dnia Radia Gdańsk”, trwają rozmowy między Polską a Ukrainą w sprawie upamiętnienia ofiar rzezi wołyńskiej.
– Rozpoczynamy procedurę doprowadzenia do upamiętnienia. Wicepremier Gliński był dwukrotnie w Kijowie oraz we Lwowie i rozmawiał na ten temat z ministrem kultury Ukrainy. Ustalono stworzenie grupy roboczej, która będzie pracować nad propozycjami konkretnych decyzji w tej sprawie. Ta grupa jest już po stronie polskiej, premier poprosił mnie bym stanął na jej czele. Będziemy regularnie się spotykać – zapowiedział.
– Można mieć zastrzeżenia do polityki historycznej państwa ukraińskiego. Mówimy to otwarcie, mówiliśmy to także przed inwazją. Mamy nadzieję, że Ukraina przepracuje politykę historyczną, która dla nas jest niedopuszczalna. Ukraińcy muszą przepracować swoją świadomość, aby zrezygnować z gloryfikacji osób struktur, które dopuściły się ludobójstwa – mówił minister.
W poniedziałek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski skierował do Rady Najwyższej Ukrainy projekt ustawy o nadaniu Polakom specjalnego statusu na Ukrainie.
– Obywatele Ukrainy dostali różne uprawnienia na terytorium Polski, które niemal zrównują je z uprawnieniami Polaków. Ukraińcy to dostrzegli. Ustawa, którą zaproponował wczoraj prezydent Zełenski, jest rewanżem w stosunku do obywateli Polski, którzy będą chcieli żyć na terenie Ukrainy. To dobry gest – ocenił Jarosław Sellin.
W ostatnich dniach na terenie Białorusi doszło do dewastacji cmentarzy żołnierzy Armii Krajowej, między innymi w Mikuliszkach. Do prowokacji dochodzi również w pobliżu cmentarza w Katyniu. Jednak zdaniem „Gościa Dnia Radia Gdańsk”, prawdopodobnie nie dojdzie do aktu agresji na ten symbol.
– Do 2020 roku, pod względem polityki historycznej, relacje z Białorusią układały się przyzwoicie. Wyremontowaliśmy 20 cmentarzy żołnierzy polskich, którzy polegli na terenie Białorusi w ramach wojny polsko-bolszewickiej. Niestety, Łukaszenka całkowicie podporządkował się Putinowi i odreagowuje w ten sposób. Cmentarze żołnierzy Armii Krajowej są zrównywane z ziemią – zaznaczył.
– W pobliżu cmentarza w Katyniu są incydenty i prowokacje, które są pewnie pod kontrolą władz rosyjskich. Ale w Polsce opiekujemy się setkami cmentarzy Armii Czerwonej. Rosjanie dobrze wiedzą, że jeśli dokonaliby aktu agresji wobec naszych symboli, można by zakwestionować formę opieki nad wieloma cmentarzami, na których im zależy – wyjaśnił minister.
Jarosław Sellin odniósł się również do słów Donalda Tuska, który zapowiadał, że jeżeli wygra wybory, „wyprowadzi” Adama Glapińskiego z NBP.
– Donald Tusk to najbardziej toksyczny polityk, który w 2005 roku wymyślił formę totalnej opozycyjności. Prowadzi politykę wzmagania emocji, a nie debaty publicznej. Buduje elektorat na nienawiści. Jego wypowiedzi świadczą o tym, że rysuje scenariusz wojny domowej, gdyby znów przegrał wybory. Trzymam kciuki za to, by Donald Tusk był główną twarzą opozycji w Polsce. Dzięki temu łatwiej będzie nam wygrać wybory – mówił.
W rozmowie poruszony został także temat „reklam” na gdańskim lotnisku. Na wewnętrznych drzwiach wszystkich kabin toaletowych widnieje tam tekst: „Czy wiesz, że w Gdańsku rozpoczęła się II wojna światowa? Odwiedź Muzeum II Wojny Światowej”. Pisaliśmy na ten temat >>>TUTAJ.
– Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej zareagował na tę sytuację. Tłumaczenia, że w toaletach jest reklamowane piękno Trójmiasta, są karkołomne. Te reklamy są zainstalowane w toaletach w strefie wylotów, a nie przylotów. Podejrzewam, że to straszna głupota albo złośliwość – ocenił.
ua