Politolog o najnowszym sondażu: nie ma na opozycji trendu, by zagrozić pozycji partii rządzącej

Kiedy przyglądamy się sondażom w dłuższej perspektywie czasu, to nie ma w nich dużych zmian. Nie ma na opozycji stałego trendu, żeby zbliżyć się do partii rządzącej i zagrozić jej pozycji – mówił w Radiu Gdańsk doktor Łukasz Wyszyński, politolog z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Rozmowę prowadził Andrzej Urbański.

Z sondażu pracowni Research Partner wynika, że gdyby wybory do Sejmu miały odbyć się w zeszłą niedzielę, to najwięcej głosów zdobyłaby Zjednoczona Prawica, na którą zagłosowałoby 38,2 proc. respondentów. Koalicja Obywatelska uzyskałaby głosy 25,8 proc. Polaków. Na podium znalazła się też Polska 2050 Szymona Hołowni z poparciem 7,7 proc. ankietowanych. Co oznaczają te wyniki sondażowe?

– Ten sondaż, pomimo pewnych odchyleń, pokazuje stałą tendencję, że PiS utrzymuje władzę i to pomimo czynników, które mogłyby potencjalnie osłabić to zaufanie. To pokazuje też, że wyborcy mają wiele obaw, czy na polskiej scenie politycznej są osoby, które mogą zaoferować konkretną alternatywę. Kiedy przyglądamy się tym sondażom w dłuższej perspektywie czasu, to dużych zmian tutaj nie ma. Nie ma na opozycji stałego trendu, żeby zbliżyć się do partii rządzącej i zagrozić jej pozycji – tłumaczył politolog.

„Gość Dnia Radia Gdańsk” mówił także o napięciach między Prawem i Sprawiedliwością a Solidarną Polską. – Walki między frakcjami, politykami są zjawiskiem normalnym. One oczywiście mogą dominować przestrzeń medialną i oddziaływać na wyborców. Wydaje się jednak, że wojna na Ukrainie i konsekwencje ekonomiczne pandemii to są naprawdę czynniki, które ogniskują opinię publiczną. Wyborcy patrzą przede wszystkim na to czy z ich perspektywy będzie utrzymane bezpieczeństwo ekonomiczno-polityczne – podkreślał.

Łukasz Wyszyński odniósł się także do słów Jarosława Kaczyńskiego, który dosadnie skomentował relacje polskiego rządu z Komisją Europejską. – To jest komunikat wysłany przede wszystkim do wewnątrz, który ma pokazywać, że przyjęte rozwiązania polityczne, dotyczące kształtu systemu prawnego w Polsce, będą przez obecny rząd kontynuowane. A rozgrywka, która dzieje się na linii Polska – Komisja Europejska, to proces, który będzie trwał kolejne miesiące albo lata i nie spowoduje, że Polska stanie się państwem, które będzie otwarcie konfrontowało się z UE – mówił Wyszyński.

Gość Andrzeja Urbańskiego mówił także o napiętej sytuacji między Chinami i Tajwanem. Chiny od czwartku prowadzą bezprecedensowe ćwiczenia wojskowe na wodach i w przestrzeni powietrznej otaczających Tajwan. Część manewrów odbywa się zaledwie 20 km od tajwańskich wybrzeży. Manewry są reakcją na niedawną wizytę przewodniczącej Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi w Tajpej, przeciwko której Pekin stanowczo protestował. Początkowo informowano, że ćwiczenia zakończą się w niedzielę.

– Ta sytuacja jest eskalacją napięć, które występują w cieśninie tajwańskiej, ale, co jest bardziej istotne, tych na linii Pekin – Waszyngton. Przylot pani Nancy Pelosi był przełomowy. Amerykanie po raz pierwszy w XXI wieku zdecydowali się na przyjazd tak ważnego polityka na Tajwan. Na pewno wizerunkowo uderzyli w przywódcę Chin. Teraz mamy reakcję strony chińskiej, a więc manewry wojskowe, które tak naprawdę oznaczają blokadę powietrzną i morską Tajwanu. Pomimo tego, że to wygląda spektakularnie i groźnie, wydaje się, że w tym momencie nie ma ryzyka bezpośredniego konfliktu zbrojnego w cieśninie tajwańskiej. To jest przejaw strukturalnych napięć w stosunkach międzynarodowych, wpisujący się w to, co obserwujemy dzisiaj na Ukrainie – dodawał wykładowca Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.

mm

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj