Nieprawidłowości przy budowie Forum Gdańsk? Kacper Płażyński: „Przedstawię dodatkowe dokumenty”

Kiedy miasto wyceniało grunty, które chciało wnieść do spółki Forum Gdańsk razem z Holendrami, wyceniło je trzykrotnie niżej, niż wycenił je sąd. Jeszcze w maju przedstawię dodatkowe fakty i dokumenty, który skonsultowałem z biegłymi rzeczoznawcami z innych województw. Nie możemy przejść do porządku dziennego nad tym, w jaki sposób Gdańsk jest zarządzany – mówił w Radiu Gdańsk Kacper Płażyński, pomorski poseł Prawa i Sprawiedliwości. Rozmowę z nim poprowadził Jarosław Popek.

W ten sposób „Gość Dnia Radia Gdańsk” odniósł się szerzej do pojawiających się kontrowersji wokół Forum Gdańsk, o których informowaliśmy >>>TUTAJ. – Sprawa jest bardzo prosta. W 2011 roku wycena miasta Gdańsk metra kwadratowego tych gruntów wynosiła 4600 złotych. Natomiast Sąd Rejonowy w Gdańsku wyceniał te grunty na 11 tysięcy złotych. Trzy lata później, kiedy miasto wyceniało grunty, które chciało wnieść do spółki Forum Gdańsk razem z Holendrami, wyceniło te grunty na 3600 złotych, czyli trzykrotnie mniej niż wycenił je sąd. W Gdańsku grunty raczej drożeją, a nie trzykrotnie tanieją – podkreślał.

– Miasto zapowiadało, że to wytłumaczy. Minął już tydzień i opinia publiczna nie otrzymała żadnych wyjaśnień. Widać, że sprawa jest poważna. Zgłaszają się do mnie osoby związane z Forum Gdańsk albo mające na ten temat wiedzę. To nie będzie ostatnia konferencja w tej sprawie. Jeszcze w maju przedstawię dodatkowe fakty i dokumenty, które skonsultowałem z biegłymi rzeczoznawcami z innych województw – zapowiedział poseł.

– W zamian za Kunszt Wodny, czyli malutki budynek, który cały czas nie został oddany do użytku, Gdańsk oddał 45 proc. udziałów w spółce Forum Gdańsk. To skandal. Jaki jest interes w tym, że oddajemy 45 proc. udziałów w spółce i terenie, który jest warty miliard, a dostajemy budynek, z którego do dzisiaj nie korzystamy? Nie wiem, jak to jest możliwe. Nie możemy przejść do porządku dziennego nad tym, w jaki sposób Gdańsk jest zarządzany – zaznaczył.

Płażyński mówił również o sytuacji w śródmieściu Gdańska. Według niego rozwiązaniem problemów mogłoby być utworzenie na tym terenie parku kulturowego, jednak od tego pomysłu odeszły władze miasta.

– Był plan stworzenia tzw. parku kulturowego w ścisłym centrum, na wzór unormowania prawnego z Wrocławia i Krakowa. To nie zabezpiecza interesów mieszkańców w 100 proc., ale ogranicza patologie. W Gdańsku po czterech latach konsultacji i opracowań prezydent Dulkiewicz mówi, że projekt został „zamrożony”. Turyści spacerują po Drodze Królewskiej, a tam są już cztery kluby ze striptizem. Knajpy, które kiedyś serwowały normalne dania, dzisiaj są miejscami, gdzie można spożywać tylko alkohol. Robi się menelski Gdańsk, do którego przyjeżdża się, żeby się napić – ocenił.

– Jeden z wiceprezydentów Gdańska przedstawił na konferencji, że będzie więcej patroli policji, będą podejmowane działania, które mają ukrócić największe patologie w Głównym Mieście. Cieszę się, że zostały wyciągnięte jakieś wnioski. Najlepszym wyjściem byłoby jednak wrócenie do parku kulturowego, ale na to się chyba nie zapowiada. Tam jest dużo biznesów związanych ze „Wszystko dla Gdańska” – stwierdził „Gość Dnia Radia Gdańsk”.

Poseł odniósł się także do problemów wakatowych, z którymi zmaga się gdańska straż miejska. – Co roku wypłacane są duże nagrody dla wiceprezydentów, podnoszone są pensje osób na stanowiskach dyrektorskich. Ktoś, kto ma dużą odpowiedzialność, powinien dobrze zarabiać. Pan prezydent Borawski, pod którym funkcjonuje straż miejska, powinien trochę bardziej zacisnąć pasa, żeby jednostki, które pod niego podlegają, nie miały takich braków kadrowych. W tej chwili straż miejska jest strukturą, która de facto nie może realizować swoich zadań. Strażnicy po prostu za mało zarabiają – wyjaśnił.

Płażyński skomentował też protest mediów lokalnych przeciwko samorządowej propagandzie między innymi na portalach internetowych. – Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej niejednokrotnie wypowiadał się, że działanie portali samorządowych jest niezgodne z prawem europejskim. Władze miasta Gdańska tak często powołują się na wartości europejskie, ale kiedy coś im nie odpowiada, nie przyjmują tego do wiadomości. Czasem przepisy nie posiadają dobrej sankcji za ich łamanie i nie są często stosowane. Tak jest w tym przypadku – zaznaczył.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj