Podróżowanie bez samochodu. Rozmawiamy o zaletach transportu publicznego

(fot. archiwum prywatne Pawła Rydzyńskiego/RG)

Przed nami weekend, więc warto sprawdzić, dokąd uda nam się wybrać autobusem czy pociągiem. Najlepiej zabrać też ze sobą młodzież czy dzieci, by wychować pokolenie wiedzące, jak podróżować bez samochodu. O tajnikach podróży komunikacją zbiorową Tatiana Slowi rozmawiała z popołudniowym „Gościem Dnia Radia Gdańsk”, którym był Paweł Rydzyński, prezes Stowarzyszenia Ekonomiki Transportu.

– Wychowujemy już kolejne pokolenie, które nie zna transportu publicznego. Przyczyn jest wiele. W przypadku transportu kolejowego ten kryzys przechodził przede wszystkim w latach 80., 90. i na przełomie wieku. Mniej więcej od 20 lat natomiast sytuacja się ustabilizowała, nie ma już tych zjawisk, które były obserwowane w tamtym okresie transformacji, czyli masowego zamykania linii kolejowych, masowego ograniczania połączeń w innych liniach kolejowych. Wprowadzone zostały wtedy dwie ustawy, które regulowały, kto organizuje i kto odpowiada za finansowanie transportu kolejowego – przede wszystkim samorządy wojewódzkie – jak również skąd mamy brać pieniądze. Mało się o tym mówi, ale warto to powiedzieć, ta ustawa wskazała dość duży odsetek wpływów z podatków PIT i CIT przeznaczany na rzecz samorządów wojewódzkich – właśnie między innymi po to, żeby było skąd finansować regionalne połączenia kolejowe. Ten okres – plus oczywiście wejście do Unii Europejskiej, które pozwoliło na znaczące inwestycje w infrastrukturę – to były te przełomowe momenty, które spowodowały pewnego rodzaju odbicie się kolei – również regionalnej. Ma ona w dalszym ciągu ogromne problemy w funkcjonowaniu, ma szereg błędów, wad i pretensji pasażerów, ale to nie jest już ta sama kolej, która była 20 czy 25 lat temu – mówił Rydzyński.

– W przypadku połączeń autobusowych sytuacja była zupełnie inna. Przynajmniej do niedawna – poza wielkimi miastami, które organizują komunikację miejską we własnym zakresie – regulowała je niewidzialna ręka rynku. Efekt jest taki, że siatka połączeń autobusowych regionalnych, która była dostępna na przełomie lat 80. i 90., do tego momentu skurczyła się o około 90 procent. Dopiero wprowadzenie przez obecny rząd Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych – programu, który rozpoczął się w 2019 roku, czyli dopłat do pozamiejskiej komunikacji autobusowej, spowodował do pewnego stopnia zatrzymanie tego marazmu. Samorządy, które chcą schylić się po rządowe pieniądze – 3 zł dopłaty do każdego kilometra przejechanego przez autobus – mogą to w tym momencie robić. Są przykłady – również na Pomorzu – gdzie regiony, obszary bardzo trudne transportowo, posiadają bardzo rozbudowaną siatkę połączeń autobusowych. Osiągnęły to właśnie dzięki temu, że schylono się po te pieniądze. Takim przykładem jest chociażby powiat słupski, obsługiwany przez PKS Słupsk, który bardzo dużo środków z tego funduszu otrzymał. Mimo że jest to obszar bardzo trudny transportowo, oferta jest bardzo przyzwoita – dodał popołudniowy „Gość Dnia Radia Gdańsk”.

– Pamiętajmy o tym, że transport publiczny w porównaniu z podróżami samochodem jest relatywnie tani. Jeżeli mówimy o transporcie kolejowym, to pamiętajmy, że kolej nie stoi w korkach. Jeżeli jest dobry system skomunikowań pomiędzy pociągiem i autobusem, to można dotrzeć szybko również tam, gdzie pociąg nie dojeżdża. Więc sprawdźmy najpierw, gdzie i w jaki sposób można dotrzeć transportem publicznym. Nie zakładajmy z góry, że wszędzie tylko i wyłącznie samochód – zachęcał.

aKa/am

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj