Niemcy zaatakowały Polskę nie dlatego, że nie mogły się z Polską porozumieć, tylko dlatego, że chciały zniszczyć naród polski. Szczególnie na Pomorzu powinniśmy być na to wrażliwi. Należałoby przypomnieć pani Chabior elementarną wiedzę historyczną odnośnie do Niemiec i ich planów imperialnych w latach 30. XX wieku. Będziemy w tej sprawie interweniować – mówił w Radiu Gdańsk Tomasz Rakowski, gdański pełnomocnik Prawa i Sprawiedliwości, kandydat w wyborach do Sejmu. Odniósł się w ten sposób do wypowiedzi wiceprezydent Gdańska Moniki Chabior, która stwierdziła, że brak zrozumienia między Niemcami a Polską doprowadził w przeszłości do tragedii.
– To bulwersujące słowa. Należałoby przypomnieć pani Chabior elementarną wiedzę historyczną odnośnie do Niemiec i ich planów imperialnych w latach 30. XX wieku. Niemcy zaatakowały Polskę nie dlatego, że nie mogły się z Polską porozumieć, tylko dlatego, że chciały zniszczyć naród polski. Szczególnie na Pomorzu powinniśmy być na to wrażliwi. Nie chce mi się wierzyć, że pani prezydent próbuje pisać historię na nowo. Może jest to kwestia zapomnienia się, ale należy to punktować i przypominać. Kilka lat temu wiceprezydent Grzelak mówił o złym słowie Polaka przeciwko Niemcowi i za to przeprosił. Myślę, że pani Chabior również dojdzie do wniosku, że należy przeprosić i wycofać się z tych skandalicznych słów. Będziemy w tej sprawie interweniować – zapowiedział Rakowski.
Gdański pełnomocnik Prawa i Sprawiedliwości skomentował także słowa Donalda Tuska, który na jednym ze spotkań z wyborcami stwierdził, że jego rząd w 2014 roku przygotowywał przekop Mierzei Wiślanej i budowę portu w Elblągu.
– Donald Tusk już przyzwyczaił nas do tego, że bardzo szybko zmienia zdanie i kłamie. Doskonale pamiętamy rechot polityków Platformy Obywatelskiej związany z planami budowy przekopu. Mamy fakty, dokumenty i nagrania archiwalne, które pokazują, że Donald Tusk był przeciwnikiem budowy przekopu Mierzei, a Platforma Obywatelska ten projekt wyśmiewała i groziła, że on nie powstanie. Kiedy projekt już jest i spełnia swoją rolę, trzeba się do tego podpiąć. Współczuję wyborcom PO, którzy przez lata byli uczeni, by przekop Mierzei krytykować, a teraz nagle dowiadują się, że był to pomysł Donalda Tuska. Nagle następuje zwrot i trzeba zmienić myślenie na ten temat – podkreślał „Gość Dnia Radia Gdańsk”.
Jak przypomniał prowadzący rozmowę Jarosław Popek, lider jednej z partii opozycyjnych, Szymon Hołownia, zapowiedział, że w przypadku wygranej opozycji dojdzie do zmian w programie 800+.
– Pojawiały się już opinie, że program 800+ należy zlikwidować i jest on niepotrzebny. My, jako Prawo i Sprawiedliwość, stoimy na straży tego, żeby wspierać polskie rodziny. To program, który skierowany jest po prostu do rodzin, wspiera dzieci. Póki rządzi Prawo i Sprawiedliwość, będzie on utrzymany. Jest jednak wiele ugrupowań politycznych, którym z jakiegoś powodu ten program przeszkadza. Trudno mi to zrozumieć, bo w całej Europie Zachodniej istnieje wsparcie dla rodzin i dzieci. Tak długo, jak rządzi Prawo i Sprawiedliwość, tak długo będziemy wspierać polskie dzieci i rodziny – zaznaczył Rakowski.
Zdaniem kandydata Prawa i Sprawiedliwości w wyborach do Sejmu, obecnie najważniejszą kwestią jest bezpieczeństwo Polski związane z wojną na Ukrainie, ale także pozycją w Unii Europejskiej.
– Dzisiaj widzimy, że bezpieczeństwo jest czymś kluczowym. Mamy wojnę za naszą wschodnią granicą. Jako rząd Zjednoczonej Prawicy robimy wszystko, żeby wzmocnić naszą armię, kupować lepsze wyposażenie i wzmacniać nasze sojusze. Z drugiej strony mamy bezpieczeństwo związane z kwestią naszej pozycji w Unii Europejskiej. Trwają zakusy, by zlikwidować prawo weta. Rezygnacja z mechanizmu jednomyślności doprowadzi do tego, że decyzje co do naszego bytu będą podejmowane przez większych graczy. Do tego nie możemy dopuścić. Jeśli uda się znieść prawo weta, a na pewno zgodziłby się na to rząd Donalda Tuska, automatycznie będziemy musieli zgodzić się na mechanizm relokacji migrantów itd. Od kwestii kształtu Unii Europejskiej i tego, jak będzie toczyć się wojna na Ukrainie, zależy przyszłość Polski – wyjaśnił.
– 15 października pokaże, jak wybiorą Polacy. Może być tak, że Trzecia Droga nie zdobędzie 8 proc. głosów i tym samym koalicja ta nie wejdzie do Sejmu, co bardzo przybliży Zjednoczoną Prawicę do samodzielnych rządów. Jest tu wiele różnych zmiennych. My skupiamy się na naszych działaniach. Na tym, żeby przekonać Polaków, że warto kontynuować rządy zjednoczonej Prawicy w Polsce. Warto kontynuować kierunek gospodarczy oraz związany z bezpieczeństwem. Mówimy, co zrobiliśmy i co chcemy zrobić. Pokazujemy, że w tych niebezpiecznych czasach potrzebny jest dobry, sprawdzony gospodarz, który na pierwszym miejscu stawia suwerenność Polski. Takim ugrupowaniem jest Prawo i Sprawiedliwość – zapewnił „Gość Dnia Radia Gdańsk”.
ua