Wynik poniżej oczekiwań i wielki sukces Anny Górskiej – o tym w rozmowie z Jarosławem Popkiem mówił „Gość Dnia Radia Gdańsk”, Marek Rutka, dotychczasowy gdyński poseł Nowej Lewicy. O wyniku wyborów i planach Lewicy na nadchodzącą kadencję porozmawiał z nim Jarosław Popek.
Komitet Nowej Lewicy zakończył wybory w okręgu 25 z jednym mandatem. Oznacza to, że do Sejmu nie dostanie się Marek Rutka, który mimo wszystko wyraża wdzięczność swoim wyborcom oraz osobom, które współpracowały z nim podczas kampanii wyborczej.
– Nie udało się odnowić mandatu, ale chciałbym podziękować wszystkim, którzy oddali na mnie głos, z którymi spotkałem się na ulicach całego naszego wielkiego okręgu i dla mojej ekipy, która wspólnie ze mną pracowała – mówił.
Kandydat Nowej Lewicy na posła zwrócił jednak uwagę na wielki sukces Anny Górskiej, która dostała się do Senatu po zwycięstwie nad wojewodą pomorskim Dariuszem Drelichem. Jak mówił Rutka, mało kto wierzył w to, że kandydatce Lewicy uda się wygrać, głównie ze względu na trudny okręg.
– Wielkie ukłony i wyrazy uznania za współpracę należy dać senatorce Annie Górskiej. To jest mieszkanka naszego okręgu i zdobyła mandat senatorski w bardzo trudnym okręgu – konserwatywnym, kaszubskim. To jest bardzo duży wyczyn. Nikt nie dawał jej szans na ten mandat senatorski, a wielką pracą ten mandat zdobyła – powiedział.
Mimo wszystko wynik Lewicy w wyborach parlamentarnych trudno określić jako sukces. Rutka spodziewał się zupełnie innego rezultatu, zważając na sondaże oraz oczekiwania. Ostatecznie Nowa Lewica osiągnęła wynik gorszy niż ten z 2019 roku.
– Nie ma co ukrywać – wynik Lewicy w Polsce jest poniżej naszych oczekiwań. Sondaże i nasze apetyty mówiły raczej o wyniku dwucyfrowym. Jesteśmy bliżej dziewiątki i to jest wynik poniżej tego, który osiągnęliśmy w 2019 roku. To też będzie element do wyciągania wniosków, co zostało popełnione źle i to na poziomie krajowym, i okręgowym. To jest – tak, jak powiedziałem – zdecydowanie poniżej naszych oczekiwań – powiedział Rutka.
Wskazał również, co jego zdaniem mogło być powodem niepowodzenia Nowej Lewicy w wyborach. Jak stwierdził, problem nie leżał w programie, a w słabym dotarciu do wyborców z tym programem.
– Dziś jest jeszcze trochę za wcześnie, by o tym rozmawiać, ale to są na pewno kwestie wizerunkowe. Programowe raczej nie, bo nasz program jest bardzo dobry, ale może nie umieliśmy z tym programem odpowiednio skutecznie dotrzeć do wyborców. Może on dla wyborców nie był ostatecznie dobrze znany. To są takie wnioski na gorąco, natomiast ja ze swojego punktu widzenia i doświadczenia, muszę powiedzieć, że prowadząc kampanię na ulicach, wszędzie gdzie rozmawiałem, byłem dobrze przyjęty. Dużo lepiej niż w 2019 roku – stwierdził.
Posłuchaj całej rozmowy:
jk