Artur Dziambor bez mandatu, ale nie bez planów na życie. „Posłem się bywa, a nie jest”

To będzie bardzo trudny, patchworkowy rząd. Partie, które będą go tworzyły, jednoczą się wokół tego, że nie chcą współpracować z Prawem i Sprawiedliwością, ale wydaje mi się, że trudno jest znaleźć punkty wspólne między PSL a partią Razem. Będą musieli dojść do wspólnego mianownika – mówił w Radiu Gdańsk Artur Dziambor, pomorski poseł partii Wolnościowcy, który w niedawnych wyborach bez powodzenia ubiegał się o mandat, startując z listy Trzeciej Drogi. Rozmowę z nim poprowadził Jarosław Popek.

– W mojej działalności, którą będę kontynuował, teraz nie będę miał dostępu do mównicy sejmowej. Tyle się zmieni. Będę przekonywał teraz kanałami tradycyjnymi, czyli przez social media. Mam duży wynik i z tego jestem zadowolony. Bardzo dziękuję każdemu, kto na mnie zagłosował. Wiem, że to są głosy osób, które przekonałem do siebie. Celem było, żeby pokazać, że jest wolnorynkowa alternatywa wobec Konfederacji, która jest partią wolnorynkowo-populistyczną. Razem z Ryszardem Petru próbowaliśmy pokazać, że nie trzeba głosować na Konfederację, tylko na Trzecią Drogę, która ma bardzo dobrze przygotowany program gospodarczy – zaznaczył „Gość Dnia Radia Gdańsk”.

Zdaniem Dziambora wynik Trzeciej Drogi jest wyższy, niż oczekiwano, a ugrupowanie powinno dalej się rozwijać. – Będę dalej rozwijał Wolnościowców. Jeśli Trzecia Droga będzie miała dla mnie ofertę dalszej współpracy, będę ją rozważał. Wynik Trzeciej Drogi jest szokująco dobry. Zakładaliśmy, że bijemy się o 10 proc. Nagle na wieczorze wyborczym okazało się, że sondaże exit poll pokazują 13 proc. Później zobaczyliśmy wyniki na stronie PKW i okazało się, że nie 13, ale jeszcze więcej. Jest ogromny sukces. Okazało się, że Polacy to zaakceptowali. Trzecia Droga ma połowę tego, co ma Koalicja Obywatelska. Jest bardzo dobre myślenie o przyszłości. Trzecia Droga powinna nie ustawać i przekonywać dalej. Nadchodzą wybory samorządowe, potem europarlamentarne. Jest do zdobycia dużo więcej – przekonywał.

Poseł partii Wolnościowcy skomentował także wynik wyborczy swojej byłej partii, Konfederacji. – Konfederacja miała większe apetyty. Trochę za szybko ogłosili porażkę. Trzeba było przeczekać ten wieczór i zobaczyć, co będzie po exit pollach. To tylko sondaże. Mają więcej posłów, niż mieli poprzednio. Tylko, że zaczęło wychodzić tyle różnych rzeczy, że to cud, że się uchowali na tym poparciu. To oznacza, że mają bardzo silny, zaangażowany elektorat. Grzegorz Braun zniknął w tej kampanii. Janusz Korwin-Mikke cicho nie siedział, więc bardzo „pomógł” temu wynikowi. Myślę, że przede wszystkim zagrało tam to, że media zainteresowały się tym, że w Konfederacji są nie tylko Korwin-Mikke, Mentzen i Bosak. Po drugie analiza tego, co Konfederacja mówi. To w tym momencie nie jest partia wolnorynkowa, tylko populistyczna – ocenił.

Jak podkreślał „Gość Dnia Radia Gdańsk”, ugrupowania z obecnej opozycji czekają trudne rozmowy dotyczące formowania nowego rządu. – To będzie bardzo trudny, patchworkowy rząd. Partie, które będą go tworzyły, jednoczą się wokół tego, że nie chcą współpracować z Prawem i Sprawiedliwością, ale wydaje mi się, że trudno jest znaleźć punkty wspólne między PSL a partią Razem. To skrajna lewica i konserwatywna, umiarkowanie wolnorynkowa partia. Chciałbym siedzieć przy stole, przy którym za chwilę zasiądą Tusk, Hołownia, Kosiniak-Kamysz i Czarzasty. Będą musieli dojść do wspólnego mianownika. Pytanie, co kto przyniesie do stołu i jakie będzie stawiać warunki – zastanawiał się.

– Jeszcze nie wiem, czy wystartuję w wyborach samorządowych. Na razie zajmuję się swoją pracą zawodową. Wracam na uczelnię, wkrótce wydam książkę. Muszę się zająć pracą, która będzie mi dawała satysfakcję na innym polu. Posłem się bywa, a nie jest. Trzeba brać to pod uwagę za każdym razem, gdy myśli się o polityce. Ja przygotowałem się do tego niebycia posłem. Będę zajmował się pracą naukową tak długo, aż nie dostanę od kogoś zaproszenia i szansy, by wystartować w wyborach. Zobaczymy. Jeśli będzie odpowiednia oferta, będę ją rozważał. Będę też zastanawiał się, co zrobimy ze środowiskiem Wolnościowców. Zobaczymy, czy nasi partnerzy będą mieli dla nas ofertę – przyznał.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj