Prof. Grzegorz Górski: „PiS ma słabe punkty, ale więcej jest ich po drugiej stronie”

Kto ma większe szanse? Czy będzie nas czekać nowy rząd premiera Mateusza Morawieckiego, czy premiera Donalda Tuska? Między innymi na te pytanie Michała Pacześniaka odpowiedział „Gość Dnia Radia Gdańsk”, którym był profesor Grzegorz Górski, politolog, amerykanista z Akademii Jagiellońskiej.

Prof. Górski stwierdził, że „patrząc arytmetycznie”, większe szanse na utworzenie rządu ma opozycja. W tek kwestii pozostaje jednak wiele niejasności. – Nie jest ostatecznie dzisiaj rozstrzygnięte, pod czyim kierunkiem. Sytuacja jest bardzo dynamiczna, myślę, że jest to wróżenie z fusów. Wydaje mi się też, że pierwsze posiedzenie Sejmu będzie stanowić pewien rodzaj odpowiedzi na to, jak ta sytuacja się kształtuje, jakie będą pierwsze działania związane z ukonstytuowaniem się tych wewnętrznych organów Sejmu. One też powiedzą wiele na temat spoistości różnych formacji, ale także perspektyw tworzenia rządu – tłumaczył.

W mediach krążą pogłoski, że część posłów Prawa i Sprawiedliwości przejdzie do Polskiego Stronnictwa Ludowego lub ugrupowania Szymona Hołowni. Ekspert twierdzi, że są to pojedyncze przypadki związane z ludźmi, którzy byli w formacji pana Gowina. – Tam było wiele zmian, transferów, w związku z czym to specjalnie nie dziwi. Nie do końca jest też jasne, jak będzie się zachowywał Zbigniew Ziobro i jego ugrupowanie. PiS ma swoje słabe punkty, ale niewątpliwie więcej ich jest po drugiej stronie. One nie wynikają nawet z tego, że można wyciągać pojedynczych posłów, czy takie czy inne wewnętrzne formacje. To bardzo złożona struktura, łącznie osiem partii sformalizowanych, ale też bardzo niejednorodne grono – wskazywał.

Rozmówca Michała Pacześniaka wskazywał na duże rozbieżności programowe dzielące przedstawicieli różnych opozycyjnych ugrupowań. Zaznaczał, że czasem są to różnice o kluczowym znaczeniu. – Przede wszystkim jest to środowisko szeroko pojętej opozycji bardzo niespójne w podstawowych elementach swoich pomysłów i zamierzeń. Tam każdy kompromis, który będzie musiał być zawierany, będzie wywoływał większe lub mniejsze poziomy niezadowolenia różnych grup. Utrzymanie tego niewątpliwie będzie trudne. Oczywiście jest jeszcze to, co dzisiaj zdecydowanie jest atutem tego środowiska: osiem lat w opozycji – zauważał.

Gość Radia Gdańsk zwrócił uwagę na ogromną chęć przejęcia władzy wśród opozycyjnych polityków. – Ciąg do władzy jest tak silny, że do pewnego momentu można pokonać wszystkie przeszkody po to, żeby skosztować trochę tych wymarzonych owoców, które były przez osiem lat zakazane. Tutaj upatrywałbym takiego podstawowego spoiwa obozu opozycyjnego. Jest to jednak paliwo krótkotrwałe: może zadziałać jako kleiwo pod początkowe, natomiast na dłuższą metę oczywiście to nie da żadnych efektów i będzie powodowało olbrzymie napięcia, erozje. Jeśli nawet uda się tylko z tego powodu stworzyć rząd, to nie będzie on miał ani stabilności, ani perspektyw do takiego długotrwałego funkcjonowania – podkreślił.

aKa 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj