Krzysztof Sarzała: „Zaduszki są okazją do tego, by wyrazić swoje uczucia”

Dzień Zaduszny jest bardzo ważny dla naszej kultury. Wspominamy wszystkich wiernych zmarłych, naszych bliskich, którzy odeszli. Jakie znaczenie ma obchodzenie tego dnia w procesie żałoby? Na to pytanie w rozmowie z Beatą Gwoździewicz odpowiedział „Gość Dnia Radia Gdańsk”, którym był Krzysztof Sarzała, terapeuta, pedagog i twórca Centrum Interwencji Kryzysowej w Gdańsku.

Krzysztof Sarzała uważa, że wspominanie bliskich zmarłych jest bardzo ważne – także dla nas samych. – Rozumiem to święto, ten moment, tę potrzebę, w ten sposób, że wspominając osoby bliskie i ważne dla nas, tak naprawdę myślimy o sobie, o relacjach z nimi, co od nich otrzymaliśmy, co im daliśmy, co się zadziało wtedy, kiedy z nami były, gdy spotykaliśmy się na linii naszego życia. To my tego potrzebujemy. To nasza przeszłość, nasza historia, nasze wspomnienia. Odchodzą one w mgliste nic, ale lubimy do nich wracać, bo dzięki temu wiemy, kim dzisiaj jesteśmy, kim możemy być w przyszłości – tłumaczy.

Terapeuta wskazał, że kiedy człowiek się starzeje, coraz trudniej jest mu myśleć o swoich uczuciach i je wyrażać.

– Myślę, że jest to taki stygmat dorosłości. Dla mnie dzieci są istotami bardzo emocjonalnymi. Eksplodują wręcz emocjami, wyrażają je nieraz w sposób kompletnie niekontrolowany. To jest jednak ich zasób, zaleta, siła, że potrafią eksponować to wszystko, co się w nich dzieje. Wyrażają te gotujące się w ich wnętrzu emocje. Później dzieje się coś dziwnego. Im starsze są dzieci – może dlatego, że nas naśladują, myślą, że tak trzeba – jakoś zamykają się w świecie swoich przeżyć i coraz słabiej dopuszczają do niego innych ludzi – ze szkodą dla bliskich i dla siebie – ocenił.

– Dorosły mężczyzna kojarzy się z tym, że jest taki zamknięty w sobie, przeżywający gdzieś tam w środku te wszystkie emocje, uczucia. One się w nim tam gdzieś kotłują, ale nie wypada ich wyrażać, mówić o nich. Do tego nie pozwala się zbliżać dzieciom, co jest wielką szkodą i powoduje w nich taką ukrytą traumę. Zaczynają w pewnym momencie zauważać mamę czy tatę jako niedostępne osoby, czy w relacjach takich swoich, dorosłych, też nie ujawniają tych uczuć, a moim zdaniem to bardzo ważne. Być może takie dni jak Zaduszki są okazją do tego, żeby jakkolwiek wyrazić jakoś te uczucia, chociaż raz uronić tę łzę, pochylić się nad tą zimną płytą marmurową na cmentarzu. Jeśli taki to przynosi efekt, to super – podkreślał.

Jak zaznaczył „Gość Dnia Radia Gdańsk”, dzień Wszystkich Świętych i Zaduszki to święta, które trzeba przeżywać razem z dziećmi i bliskimi. Jego zdaniem z młodymi także trzeba rozmawiać o śmierci i wspominać z nimi tych, którzy odeszli:

– Być może takie dni jak Zaduszki są okazją do tego, by po prostu jakoś wyrazić uczucia. By chociaż raz uronić łzę, wspomnienie, pochylić się nad tą zimną płytą. Warto iść, budować tę tradycję i sprawić, że to staje się zwyczajem, że odwiedzamy naszych bliskich zmarłych. Uważam, że to jest bardzo pozytywne. To też jest społeczne przeżywanie – przekonywał.

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj