Andrzej Śliwka: „W prezydium parlamentu nie ma przedstawiciela największej partii. To skandal”

Słowa nowego marszałka Sejmu Szymona Hołowni o wysokich standardach i szacunku w Sejmie wytrzymały zaledwie kilkanaście minut. Niedługo potem większość, która chce przejąć władzę pokazała, jakie te standardy są i będą – powiedziała eurodeputowana PiS Beata Szydło, komentując odrzucenie kandydatki Prawa i Sprawiedliwości na stanowisko wicemarszałka Sejmu. I właśnie to, co działo się na sejmowej sali podczas pierwszego posiedzenia nowo wybranego Sejmu, przeanalizowano podczas rozmowy „Gość Dnia Radia Gdańsk”. Prowadzący i jego gość rozmawiali także o możliwościach rozwoju portu w Elblągu oraz przyszłości energetyki jądrowej w Polsce. 

Naszym gościem był Andrzej Śliwka, elbląski poseł Prawa i Sprawiedliwości, pełniący obowiązki wiceministra aktywów państwowych, a rozmawiał z nim Piotr Kubiak. – Jak to, co widzieliśmy po0dczas obrad Sejmu, należy oceniać i czy Prawo i Sprawiedliwość oraz ich wyborcy mają zostać „otoczeni kordonem sanitarnym”? – zaczął rozmowę prowadzący program.

– Przysłuchiwałem się dokładnie tej dyskusji. Politycy opozycji opowiadali m.in. o tym, ile głosów otrzymała dana formacja, jacy to są świetni kandydaci, którzy powinni być wicemarszałkami. I te wszystkie argumenty można przełożyć idealnie do pani marszałek Witek. Z tym, że marszałek Witek, oprócz tego że uzyskała rekordowy wynik indywidualny – blisko sto tys. wyborców zdecydowało się zagłosować na nią – jest przede wszystkim doświadczonym parlamentarzystą. Jest osobą, która była najdłużej urzędującym marszałkiem Sejmu po 1989 roku. Ale polityków opozycji to nie obchodzi. Im zależy wyłącznie na tym, aby wprowadzać taką nerwowość, a te słowa o demokracji, o szacunku, szybko prysły. Szymon Hołownia, który został wybrany na marszałka Sejmu, w swoim wystąpieniu opowiadał o tym, co planuje zrobić. Mam takie wrażenie – i na sali co chwilę pojawiał się szmer – że zabrakło jeszcze tylko obietnic związanych z „owocowym czwartkiem”. A zapomniał o istocie demokracji, która jest w Sejmie i o tym, że to nie politycy innych partii będą decydowali, kto będzie wicemarszałkiem ze strony Prawa i Sprawiedliwości. Bo głosowanie, czy zachowanie takie, że największa partia w parlamencie nie ma swojego przedstawiciela w prezydium, jest rzeczą skandaliczną i dotychczas niespotykaną w naszej historii po 1989 roku. I to też pokazuje, jak wyglądają prawdziwe intencje polityków obecnej opozycji – wskazywał Andrzej Śliwka.

Podczas rozmowy przypomniano tez sytuację, do której doszło na sali sejmowej podczas przemówienia Andrzeja Dudy, który mówił o zasadach współpracy z przyszłym rządem i o tym, że będzie obserwował, czy politycy wypełniają obietnice wyborcze. Słowom prezydenta towarzyszyły salwy śmiechu i buczenie ze strony polityków dotychczasowej opozycji.

– Elementarna kultura i standardy powinny zostać przez nich zachowane, a już teraz widać, że nie mają tego na pierwszym miejscu. Wczoraj zostały złamane standardy i to, że w prezydium nie ma przedstawiciela największej partii pokazuje, że tak naprawdę politykom opozycji nie zależy na tym, aby prowadzić rozmowy w sposób konstruktywny – skomentował Gość Dnia.

Podczas rozmowy poruszono także kwestie kontynuacji rozpoczętych dużych inwestycji: Centralnego Portu Komunikacyjnego oraz elektrowni atomowych. Jak będzie z tymi inwestycjami?

– Jeśli chcemy mieć tania, czystą energię elektryczną, musimy zadbać o to, aby w Polce był atom. PiS przez te osiem lat ciężko pracowało, żeby w tym momencie były dwie zaawansowane inwestycje związane z energią jądrową. Pierwszy projekt jest realizowany wspólnie z naszym amerykańskim partnerem, drugi projekt realizowany jest z kolei wspólnie z koreańskim potentatem energetycznym. To dwa bardzo ważne projekty, które są na bardzo zaawansowanym etapie i wycofywanie się z tego jest dużym błędem. Byłoby to polityką całkowicie nierozsądną, godząca w nasze bezpieczeństwo energetyczne, godzącą w transformację energetyczną, która jest bardzo ważna i musi być przeprowadzona przez polski rząd. Słyszałem wypowiedzi wielu polityków, również „Zielonych”, którzy wchodzą w skład Koalicji Obywatelskiej. Przeraża mnie wizja związana z tym, że oni całkowicie nie patrzą z perspektywy bezpieczeństwa państwa, bezpieczeństwa polskich rodzin, gdzie ta energia elektryczna tania, dostępna i zielona ma trafiać. I to jest bardzo niepokojące. I Donald Tusk tymi słowami pokazuje, że nic się nie zmienia. Tak jak w latach 2007–2014 uzależniał naszą politykę energetyczną od Rosji, tak samo teraz znów nie chce jej uniezależniać, nie chce dywersyfikować. To jest błąd, który popełniał, będąc premierem, to jest błąd, który popełniała Unia Europejska – tłumaczył Śliwka.

Polityk skomentował także sprawę rozwoju portu w Elblągu w kontekście tworzenia nowego rządu. – Ja przygotowałem rozwiązanie: 100 milionów złotych na inwestycje w porcie, który się zwijał. W ubiegłym roku mówiłem o udziale przeładunkowym w granicach promila, a teraz jest gorzej. Wygląda na to, że spółka Zarząd Portu Morskiego w Elblągu jest całkowicie nierentowna, jeśli chodzi o funkcjonowanie. To jest całkowita niekompetencja włodarza miasta oraz zarządu tego portu. Propozycja 100 milionów złotych jest najlepszą z możliwych. Ale ważne jest też to, aby port morski w Elblągu stał się portem o podstawowym znaczeniu dla polskiej gospodarki morskiej, portem który miałby szansę rozwijać się i otrzymywać środki tak, jak porty w Gdyni, Gdańsku, Szczecinie czy Świnoujściu. Nie mam wątpliwości co do tego, że politycy Platformy Obywatelskiej i PSL nie będą mieli na pierwszym miejscu potrzeb i działań, które powinny zostać podjęte w Elblągu, ponieważ skupią się wyłącznie na wielkich miastach. I to jest zasadniczy problem związany z polityką Platformy Obywatelskiej, polityką która całkowicie pogardza mniejszymi miejscowościami. Zależy im tylko na tym, żeby wielkie ośrodki miejskie się rozwijały. A to jest błędna filozofia – podkreślił minister.

raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj