Kolejne fundusze z KPO są już podpięte pod praworządność i pod to, żeby Polska reformowała to, co zostało popsute przez PiS w ciągu ostatnich ośmiu lat. Obawiam się, że może potrwać to do kwietnia lub maja. Nie uda się uzyskać tych pieniędzy, dopóki nie pokażemy konkretnych reform i kroków, które naprawią całą tę sytuację – mówił w Radiu Gdańsk Jarosław Wałęsa, poseł Koalicji Obywatelskiej. Rozmawiał z nim Jarosław Popek.
– Pierwsza transza pieniędzy z KPO nie była powiązana z wymogiem praworządności. Te fundusze mogliśmy uzyskać dużo wcześniej. Można spekulować, dlaczego rząd Mateusza Morawieckiego nie zrobił tego wtedy, kiedy mógł. Te pieniądze są potrzebne nam wszystkim. To, że udało się to uzyskać w ostatniej chwili, to zasługa Donalda Tuska i jego rządu. Głównym warunkiem było to, żeby przestrzegać pewnych reguł, które są przestrzegane w Unii Europejskiej. Trzeba patrzeć na to kompleksowo. Rząd PiS-u zagładzał urzędników z działu ministerstwa, który jest odpowiedzialny za nasze członkostwo w Unii Europejskiej – zaznaczył „Gość Dnia Radia Gdańsk”.
– Kolejne fundusze są już podpięte pod praworządność i pod to, żeby Polska reformowała to, co zostało popsute przez PiS w ciągu ostatnich ośmiu lat. Mamy prezydenta, który jest oporny i będzie robić wszystko, by rzucać nam kłody pod nogi. Jestem przekonany, że premier ma przygotowane warianty, które pozwolą nam wyjść z tego impasu, ale obawiam się, że może potrwać to do kwietnia lub maja. Nie uda się uzyskać tych pieniędzy, dopóki nie pokażemy konkretnych reform i kroków, które naprawią całą tę sytuację. Sprawa jest bardziej skomplikowana – ocenił.
Zdaniem Wałęsy, politycy Prawa i Sprawiedliwości są gotowi łamać prawo, by powrócić do władzy.
– PiS nie obchodzi nic, tylko to, żeby wrócić do władzy. Nieważne, że dopiero mieliśmy wybory i werdykt jest oczywisty. Oni będą robili wszystko, by utrudnić nasze działanie, nawet posuwając się do nielegalnych kroków, jak w ostatnich dniach. Nagle się okazuje, że posłowie PiS blokowali komuś dostęp do pracy, próbują identyfikować kogoś na ulicy czy wyrywają komuś torbę. To są kwestie, którym powinien się przyjrzeć prokurator. Czyny posłów PiS świadczą o tym, że oni posuną się do łamania prawa i robienia wszystkiego, by podważać wiarygodność demokratycznego rządu – mówił.
Poseł wypowiedział się także na temat działań ministra kultury Sienkiewicza w sprawie zmian w mediach publicznych.
– Największym grzechem PiS-u było to, że przygotowywali ustawy na kolanie. Niechlujność prawa powoduje, że wszystkie ustawy, które przygotowywali, wymagały wielokrotnych nowelizacji. Przygotowali ustawę, która wydawała się chronić ich nawet, gdyby utracili władzę, a tymczasem nawet w tej ustawie można było znaleźć rzeczy, które pozwoliły na wyjście z impasu. To jest drugorzędne. To, że te spółki są postawione w stan likwidacji, to zasługa prezydenta Andrzeja Dudy, który wymusił taki krok na ministrze kultury. Trzeba pokazywać wszystkim, jak ta władza postępowała. Ich nie interesowały ideały, ale wyłącznie własne kieszenie – przekonywał.
Jak podkreślał „Gość Dnia Radia Gdańsk”, obecnie rząd skupia się na tym, by jak najszybciej i jak najlepiej przygotować ustawę budżetową na nadchodzący rok.
– W tej chwili najważniejsze jest, by przygotować ustawę budżetową na rok 2024. Mamy bardzo mało czasu, pracujemy w takich, nie innych warunkach. Musimy przygotować ją najlepiej, jak potrafimy. Ustawę budżetową nowelizuje się przez cały rok, ale jej nowelizacje mogą być wetowane przez prezydenta. Nie miejmy żadnych złudzeń. Ten prezydent nie działa na korzyść Polski, ale na korzyść swojego zaplecza politycznego. To udowodnił swoimi ostatnimi decyzjami i nie tylko. Każdego dnia dowiadujemy się o kolejnych rzeczach, które trzeba naprawiać – przyznał.
ua