Michał Tyrawski jest najmłodszym radnym powiatowym w historii III RP – mandat radnego uzyskał w powiecie człuchowskim. Dziś na naszej antenie po raz pierwszy wystąpił w roli „Gościa Dnia Radia Gdańsk”, by opowiedzieć o tym, dlaczego zaangażował się w politykę i jakie ma plany na najbliższą kadencję. Rozmowę z nim prowadził Jakub Kaługa.
Gość programu przyznał, że miano najmłodszego radnego powiatowego w historii III RP może stanowić dodatkową presję. – Jestem na świeczniku i media już od kilku tygodni mnie „męczą”. Ostatnio byłem w klubie studenckim i tam jeden dziennikarz prosił mnie o zdjęcie, trochę to było dla mnie niekomfortowe, ale jakoś się oswajam. Koledzy i koleżanki trochę się podśmiewają, ale ogólnie mnie wspierają – odpowiadał Michał Tyrawski.
Jak przypomniał prowadzący rozmowę, nasz dzisiejszy „Gość Dnia Radia Gdańsk” ma dopiero 18 lat, ale jest już studentem prawa. – Zacząłem studia w wieku 18 lat. Ludzie mówią, że rodzice mnie nie kochali, bo puścili mnie w wieku 5 lat do podstawówki, rok szybciej, ale daję sobie radę – zapewnił.
Michał Tyrawski wyjaśnił, co spowodowało, że zaangażował się w politykę. – Nie mam żadnych „pleców”, moi rodzice są pracownikami fizycznymi. U mnie ta pasja do polityki narodziła się podczas strajków kobiet. 22 października 2020 roku, w dzień moich 15. urodzin, PiS zaostrzyło prawo aborcyjne. Spędziłem te urodziny na ulicach Człuchowa i Gdańska. W następnych tygodniach organizowałem protesty. I ta pasja potem się utrzymała, zaowocowało to tym, że objąłem teraz mandat radnego – powiedział „Gość Dnia Radia Gdańsk”.
Jakub Kaługa zwrócił uwagę, że Michał Tyrawski jest związany z Młodą Lewicą, ale miejsce na liście znalazł w Koalicji Obywatelskiej. – Samo układanie miejsc, to czysta polityka, nawet na szczeblu lokalnym bywa ona brutalna. Czy pan się zderzył z obliczem mniej szlachetnej polityki? – zapytał prowadzący.
– Jestem w polityce już trzy lata, więc za mną są i historie w młodzieżówkach partyjnych, i w partii. Nigdy się jeszcze z tym nie zderzyłem. Jest to dla mnie coś nowego i dziwnego, szczególnie, że u nas w powiecie jest remis, więc każda osoba jest decydującym głosem dla powstania koalicji. W ostatnich tygodniach dostaję różne telefony, ale już się zadeklarowałem – mówi Tyrawski.
– Starsi koledzy z rady powiatu dzwonią z propozycjami? – zapyta prowadzący.
– Dostałem m.in. propozycję bycia wicestarostą czy członkiem zarządu powiatu. Jak na 18 lat wystarczy mi zupełnie mandat radnego, żeby robić rzeczy dla mieszkańców. Nie mam jeszcze doświadczenia w kierowaniu tak ważnym gremium. Myślę, że w radzie powiatu mogę zrobić znacznie ciekawsze rzeczy i być bliżej mieszkańców, a w zarządzie powiatu człowiek zamyka się w murach starostwa powiatowego – stwierdził Michał Tyrawski.
Najmłodszy radny powiatowy został zapytany również o to, czy wiek w polityce ma znaczenie.
– I tak, i nie. Ludzie zarzucają mi, że w wieku 18 lat nie powinienem być radnym, bo jakie mam doświadczenie życiowe. Uważam, że trochę fetyszyzujemy w Polsce doświadczenie życiowe. Jest tak, że nie ma młodych w polityce, a jak już są, to często są skorumpowani. Uważam, że to nie jest tak, że generacja „Z” przejmuje władzę, my zaczęliśmy w tej władzy uczestniczyć, zaczęliśmy się nią dzielić ze starszym pokoleniem i w ramach dialogu międzypokoleniowego powinniśmy współpracować ze sobą, żeby zrozumieć swoje problemy i uwrażliwić się na nie – powiedział „Gość Dnia Radia Gdańsk”.
Posłuchaj całej audycji:
puch