Światowy kryzys celny nie powinien na razie uderzyć w przeciętnego Polaka – uważa dr Tomasz Bieliński z Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Gdańskiego. Cłami wprowadzonymi przez Donalda Trumpa zostały objęty niemal cały świat.
Zdaniem ekonomisty, ta sytuacja na razie nie powinna zagrozić chociażby firmom związanym z nowymi technologiami. Może dotknąć jednak na przykład branżę motoryzacyjną.
– Należy pamiętać, że my jednak eksportujemy do Stanów Zjednoczonych. Co prawda, nie jest to dużo w skali Polski – jakieś 2,7 procenta naszego eksportu. Firmy, które produkują tutaj części samochodowe – także na Pomorzu – eksportują natomiast do Niemiec, a Niemcy eksportują gotowe samochody do Stanów Zjednoczonych – i tutaj może być większy problem. Nasz eksport do Unii Europejskiej może spaść dlatego, że Amerykanie będą kupowali mniej. Europejczycy będą mieli mniej pracy, mogą ją stracić ze względu dlatego, że nie będą eksportowali do Stanów Zjednoczonych. Tu mogą być bardzo złożone zależności – wyjaśniał.
Przemysł samochodowy odpowiada w Polsce za osiem procent PKB i zatrudnia 400 tysięcy osób. Pod względem obrotów to drugi największy sektor polskiej gospodarki.
js/aKa





