Nie było innego wyboru – tak o dyscyplinarnym zwolnieniu Zygmunta Zmudy-Trzebiatowskiego mówiła prezydent Gdyni. Aleksandra Kosiorek w trybie natychmiastowym pożegnała się z jednym z najbliższych współpracowników w miniony wtorek. O powodach decyzji nie chce mówić – ze względu na dobro osób trzecich.
Prezydent tłumaczyła w Radiu Gdańsk, że Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski rażąco naruszył prawo pracy, ale nie było to przestępstwo.
– Pan Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski naruszył w sposób istotny prawo pracy. Nie miałam innego wyboru, niż zastosowanie takiego sposobu rozwiązania stosunku pracy. Co więcej, gdybym dzisiaj miała decydować – podjęłabym taką samą decyzję. W pewnym momencie musiałam odpowiedzieć sobie na pytanie, czy prawa kobiet, prawa osób pokrzywdzonych, prawa różnego rodzaju mniejszości, osób w pewien sposób wykluczonych z naszego społeczeństwa przez lata tylko niosłam na transparentach, czy mam je w sercu. Odpowiedź na to pytanie była łatwa, natomiast konsekwencje, z którymi się dzisiaj mierzę – oczywiście, że nie są proste – wyjaśniała.
Zygmunt Zmuda Trzebiatowski to jeden z bardziej rozpoznawalnych polityków w Gdyni. Przez lata był jednym z najbliższych współpracowników Wojciecha Szczurka. Po konflikcie z byłym prezydentem, w 2018 roku nieskutecznie kandydował na urząd prezydenta miasta, a następnie współtworzył Gdyński Dialog i określany był twórcą sukcesu Aleksandry Kosiorek. Od początku tej kadencji był zatrudniony w biurze prezydenta miasta. Teraz zapowiada odwołanie do sądu pracy.
Posłuchaj:
js/aKa






