W 1980 roku mieliśmy wspólny cel, który nas nie podzielił. Dzisiejsi politycy nie zdobędą szacunku, gdy liczą się tylko cele polityczne – mówił w Radiu Gdańsk opozycjonista z czasów PRL, działacz Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża i „Solidarności” Bogdan Lis.
Jego zdaniem, dzięki strajkowi w stoczni wiele udało się osiągnąć, ale państwo nie prowadzi dziś polityki historycznej.
– Państwo nie prowadzi polityki historycznej. Sierpień i w ogóle „Solidarność”, to jest jedyne powstanie, jakie w Polsce zostało wygrane. Wszystkie inne były przegrane. „Solidarność” to jest coś, co myśmy wygrali, co zbudowało na nowo państwo polskie – wolne, demokratyczne. Mamy oczywiście spory. Ani jedna, ani druga strona nie jest doskonała. Idzie to natomiast trochę za daleko. W tej chwili ma to charakter takiej wewnętrznej wojny i to jest złe, to jest niedobre i to trzeba przerwać – podkreślał.
Główne uroczystości 45. rocznicy podpisania porozumień sierpniowych odbędą się w niedzielę. W południe zaplanowano symboliczne otwarcie Bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej. To powtórzenie wydarzeń z 31 sierpnia 1980 roku, kiedy Lech Wałęsa ogłosił powstanie niezależnych, samorządnych związków zawodowych.
Z Bogdanem Lisem rozmawiał Kuba Kaługa. Posłuchaj:
js/aKa





