Spotkanie z żeglarzami, którzy są odpowiedzialni za nowy projekt „I Love Poland”. „To najlepsza łódź, by szkolić załogę”

To wielka zmiana w podejściu do kształcenia polskich żeglarzy regatowych. Nowy zarząd Polskiej Fundacji Narodowej zakończył współpracę z Mateuszem Kusznierewiczem. Olimpijczyk miał realizować projekt, gdy nazywał się jeszcze „Polska 100”. Nowoczesny i szybki jacht miał płynąć dookoła świata. Teraz łódka popłynie, ale niekoniecznie w dawnej formule i z dawnym sternikiem.

Głównym celem projektu „I Love Poland” jest nauka i szkolenie załogi regatowców, by mogli już za kilka miesięcy startować w wielkich regatach dookoła świata. Jacht, który zaprezentowano nam w Gdyni robi wrażenie.

– Łódka kosztowała nas około 900 tysięcy euro. To najlepsza łódź, żeby szkolić załogę. Jeżeli załoga zostanie dobrze wyszkolona, to będzie w stanie startować na mniejszych obiektach. Ta łódź jest spora, ma 21,5 metrów długości, maszt to prawie 32 metry, 4,5 metra wynosi. Mamy bulbę, która waży prawie 8 ton i możemy ją wychylić 40 stopni na burtę. Wtedy na dużych żaglach płyniemy bardzo szybko. Im lżejsza jest łódka, tym lepsza. Ta zbudowana jest wyłącznie z przekładki węglowej – mówił Jarosław Kaczorowski, polski żeglarz, kapitan jachtowy.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj