Agnieszka Bona – dom na Motławie…

     To jest rozmowa o marzeniach. Motyw przewodni – mieszkanie na barce. Tak jak w książce Williama Whartona “Dom na Sekwanie”. Czemu nie na Motławie? Na Pomorzu wody jest sporo, tylko domu na wodzie ani jednego.
     Włodek Raszkiewicz usłyszał o takim marzeniu architektki i zaprosił ją do studia. Agnieszka Bona, która śmiało można powiedzieć zrobiła karierę jako projektantka wyposażenia luksusowych jachtów, stwierdza że to nie luksus, ale taka właśnie idea jest jej bliska.
       Trochę to przewrotne, gdy sporo jej drogich realizacji pływa po morzach świata. Pani Agnieszka przestała już je nawet liczyć, nigdy zresztą tego nie zaczęła. To co ją najbardziej zajmuje to marzenia i twórczość. Zdaje się mówić, że luksus warto kreować w głowie i projektach, jednak żyć lepiej życiem prawdziwym. Za takie uważa mieszkanie na barce.
       Nie, nie niech nikt nie myśli, że potępia pływanie wypasionym katamaranem po ciepłym morzu. Ona tylko mówi, że życie musi mieć smak, emocje, powinno być esencjonalne. Nie doświadczy się emocji lecąc wygodnym samolotem, do wygodnego hotelu w Paryżu. Lepiej pojechać do Francji autostopem, wtedy można doświadczyć pełnych spotkań z ludźmi, krajobrazami i miejscami.
        Tak właśnie płynie ta rozmowa jak marzenie o barce na Motławie. Jest w niej Francja, gdzie Pani Agnieszka studiowała i jeździła na winobranie. Pojawiają się jej ukochane Indie, miejsce o tak samo wielkiej duchowości jak i okrucieństwie losu. Występuje szwedzki stary prom, który projektowała na “kamienicę” do mieszkania na wodzie. Mowa jest o krzykliwości współczesnej architektury i o spokojnych kobiecych spotkaniach “na jodze”. Dygresje i marzenia płyną jak to o mieszkaniu na Motławie.  

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj