Społeczna Szkoła Niedźwiednik zorganizowała gdańskie przywitanie wiosny. Parada dzieciaków i rodziców przeszła Długą i Długim Targiem w barwnym radosnym korowodzie. Jak to możliwe, że małej szkole, a właściwie dwóm klasom z tej szkoły, udało się zorganizować spore wydarzenie? Powodem jest udział w konkursie „My z Pomorza” organizowanym przez Urząd Marszałkowski. Biorą w nim udział dwie klasy z Niedźwiednika III i IV. W ramach konkursu dzieci przygotowują filmy. Młodsza klasa o odkrywaniu tajemnic regionu poprzez poznanie miejsc pracy rodziców. Starsza robi film o emocjach. Do szkoły zaproszono nawet konsultanta w sprawie emocji doktora Wiesława Cubałę, który poprowadził lekcje z dziećmi. Sama praca nad filmowymi projektami to za mało, żeby dobrze wypaść w konkursie, postanowiono zrobić coś więcej i zorganizować Dzień Wiosny dla całego miasta. Zaangażowali się rodzice i nauczyciele. Ktoś załatwił nagłośnienie od znajomego księdza, ktoś inny zaprosił znajomych bębniarzy, sprowadził klauna, zorganizował aktorów i osadę smoczej łodzi do wyprawienia Zimy za morze. Z małego projektu powstało spore wydarzenie na kilkaset osób. Stworzył się rodzaj wspólnoty. Organizatorzy nie przypuszczali, że wygenerują taki ogrom społecznej energii. Na paradzie widać było naturalne uśmiechy ale też łzy wzruszenia z powodu uczestnictwa w spontanicznej manifestacji dzieci, nauczycieli i rodziców.
Stereotypy o współczesnej byle jakiej szkole przy takich akcjach pękają jak bański mydlane puszczane na paradzie przez klauna. W mediach często słyszymy: nauczyciele znużeni, dzieci roszczeniowe, rodzice bierni. W Szkole Społecznej Niedźwiednik jest odwrotnie rodzice zaangażowani, dzieci ciekawe świata i nauczyciele z fantazją. Konkurs jest przykładem na to, że szkoła może dostarczać tradycyjnej wiedzy programowej i kreatywnie rozwijać naturalną ciekawość dzieci.
Posłuchaj audycji: