Dziwna pielgrzymka. Jan Czarlewski szedł tyłem do Santiago de Compostela.

czarlewski 2

Jan Czarlewski szedł oryginalnie pielgrzymkowym szlakiem do Santiago de Compostela, dwa tysiące kilometrów przebył tyłem. Reżyser i operator w jednym kręcił film o pielgrzymce Marka Kamińskiego z Kaliningradu do Santiago de Compostela. Obraz „Pielgrzym” miał prapremierę 5 lipca w gdańskim ECS.

-Gdy filmowałem Kamińskiego, kamera musiała być zwrócona na podróżnika, to rzeczywiście szedłem tyłem. Towarzyszyłem mu przez dwa tysiące kilometrów niosąc sprzęt filmowy i plecak z ekwipunkiem na drogę, Kamiński przeszedł przez całą Europę robiąc cztery tysiące – opowiada Czarlewski. To poruszanie się tyłem to oczywiście takie trochę miłe żartowanie z pracy dokumentalisty. 

To zdjęcie z ostatniego etapu zeszłorocznej podróży do Santiago de Compostela. Jan Czarlewski filmuje, dziennikarz Radia Gdańsk Włodzimierz Raszkiewicz nagrywa rozmowę z Markiem Kamińskim.

Założeniem wyprawy Kamińskiego było symboliczne przejście „od bieguna rozumu, do bieguna wiary”, od grobu Kanta w Kaliningradzie do grobu Świętego Jakuba. Film jednak nie jest laurką, tanią pochwałą religijności i sławnego podróżnika. – Po co to robisz? Jaki to ma sens? Po co szukasz Boga, skoro on jest wszędzie? Czy nie lepiej zrobić coś pożytecznego? Czemu służy, ta „zabawa” w przejście przez uprzemysłowioną Europę? To film o zwątpieniu w ideę podróży i codziennej nadziei na odnalezienie jakiegoś w tym sensu.

Posłuchaj rozmowy z Janem Czarlewskim

Włodzimierz Raszkiewicz

Reklama



Najnowsze



Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj