Aleksander Gavlas w przerwie od pracy siada w oknie, pije kawę i patrzy na statki wchodzące do portu. W tym widoku odnajduje spokój, ale to tez rodzaj wyjścia w świat wyobraźni i szerszego horyzontu. Lubi swoją pracownię w pustym portowym magazynie.
Taki widok ma ze swojej pracowni Aleksander Gavlas.
Kafloteka Aleksandra Gavlasa powstała kilka miesięcy temu. Podobno ludzie się nie dziwią gdy usłyszą, że ktoś zajął się ręcznym robieniem glazury i odważył z tego żyć. Problemem nie jest konkurencja marketów budowlanych, które oferują tańsze wyroby. Problemem tkwi w czymś innym. Niewiele osób wie, że ktoś robi ręcznie kafelki na zamówienie. Są podobno jakieś pracownie na południu Polski, ale glazura wg własnego pomysłu? Kafelki szyte na miarę? – rzadko ktoś wie, że to jest możliwe do zrealizowania. Takie przynajmniej wrażenie odniósł Aleksander gdy wystawiał po raz pierwszy swoje kafelki publicznie na „Bakaliach” w Gdańsku.
Posłuchaj rozmowy w Kaflotece. Dowiesz się dlaczego Aleksander Gavlas przyjechał z Wilna do Gdańska i dlaczego nie podobało mu się w Paryżu.
Kaflotekę w Internecie znajdziesz klikając TUTAJ