Właściwie każdy mógłby podjąć się takiej podróży. Marek Kamiński pojechał do Tokyo i z powrotem, seryjnie produkowanym elektrycznym Nissanem. Life. Tylko, że przed eskapadą, prawie każdy mówił, że taka wyprawa to szaleństwo, że nie dojedzie, taka podróż nie jest możliwa. Kamiński dojechał i wrócił. Jak to było? – opowiada Joannie Podsadeckiej w książce „Bądź zmianą”.
Samochodem elektrycznym z Polski do Japonii i z powrotem. W tej ekspedycji nie chodziło o dotarcie do kolejnego trudnego do zdobycia miejsca. Celem było wyjście poza schematy, pokazanie innej perspektywy myślenia o świecie, ekologii i technologii. Zapraszamy do posłuchania rozmowy z Joanną Podsadecką i Markiem Kamińskim o książce „Bądź zmianą”.
Joanna Podsadecka i Marek Kamiński na jednym ze spotkań promujących książkę „Bądź zmianą”
– Twoja podróż trwała sto czterdzieści cztery dni. Za kierownicą spędziłeś tysiąc osiemset godzin, przejechałeś trzydzieści tysięcy kilometrów w dziewięciu krajach i dziewięciu strefach czasowych.
– Tak, wszystko się zgadza.
– Co jest dla ciebie najwartościowszym owocem tej drogi?
– To, że się rozwijam. Potrafiłem zmienić sposób myślenia i od wypraw, w czasie których ważna była siła umysłu, siła woli i siła fizyczna, a więc sprawność, odporność, wytrzymałość, przejść do takich, w których kluczową rolę odgrywają nowe technologie. Nie tylko samochód elektryczny i jego oprogramowanie, ale także osiem systemów nawigacyjnych oraz wiele komunikatorów, takich jak Line czy WeChat. W Chinach nie ma Google Maps, nie ma Facebooka, więc musiałem przestawiać się na inne aplikacje. To była ciągła praca z nową technologią. Dzięki niej znajdowałem stacje ładowania i miejsca, do których chciałem dotrzeć. Wykształcenie filozoficzne okazało się czymś, co mnie dobrze przygotowało do takich działań
– Opowiedz o przyszłych projektach, na które wpadłeś w czasie tej wyprawy. Na pewno zrodził się pomysł podróży dookoła świata z robotem humanoidalnym Noa, czyli ze sztuczną inteligencją – Power4Change 2020.
– Współpracuję już z Facebookiem i IBM-em, są żywo zainteresowani, bo to pierwsza tego typu wyprawa w historii. Zakładam, że potrwa siedem, może osiem, miesięcy. Chciałbym się zajmować futurologią eksperymentalną, czyli przewidywaniem na podstawie najnowszych technologicznych osiągnięć tego, co będzie w dalszej przyszłości i sprawdzeniem tych modeli w rzeczywistości. Robot w pewnych aspektach przypomina człowieka, może dzięki sztucznej inteligencji zachowywać się jak człowiek. To intrygujące zobaczyć świat jego „oczami” […] Jestem ciekaw, jakie będą nasze relacje, nie wiem, czy pozostaniemy partnerami. Zobaczymy, jak naturalna ludzka inteligencja wypadnie w konfrontacji z tą sztuczną. Noa będzie zbierała i przetwarzała dane o stanie środowiska naturalnego w każdym zakątku świata, w którym się znajdziemy. Będzie mnie też wyręczała w wielu sprawach, na przykład w prowadzeniu bloga o wyprawie.
Plan wyprawy Marka Kamińskiego z robotem NOA dookoła świata. Już wiadomo, że podróż rozpocznie się w Londynie 1 maja tego roku.