– Pozwólmy sobie na proste rzeczy: woda, piasek, chodzenie boso po zielonej trawie, rozmowy z ludźmi którzy nas inspirują, którzy są dobrzy dla nas. Nie narzekajmy, bo chyba najgorsze dla „mózgu na urlopie” jest siedzenie i narzekanie, że zimno, że drogo, że za dużo ludzi… To wtedy nie jest urlop, to zmarnowany czas – opowiada brainolog Marzena Grochowska.
Mózg jest w sumie prosty. To nie jest organ, którego zadaniem jest kontemplowanie „konceptualizmu sztuki współczesnej”. On chce po prostu przeżyć i potrzebuje trzech rzeczy: poczucia bezpieczeństwa, satysfakcji i więzi. To są trzy potrzeby najważniejsze dla komfortu mózgu. Bezpieczeństwo, to współcześnie zasoby finansowe. Nie jest dobrze gdy musimy martwić się o pieniądze i mamy z tym związane problemy. Satysfakcja z tego kim jestem, co robię, gdzie pracuję, co przekazuję ludziom i wynikające z tego więzi, dają mózgowi i człowiekowi poczucie szczęścia i spokoju Te trzy podstawowe rzeczy, ważne dla higieny mózgu, nie wymagają rozwiązań rodem z technologii hi-tech tylko spokoju, prawdy i naturalności. Tego potrzeba naszym mózgom i dajmy sobie prawo do wytchnienia w przebodźcowanym świecie.
Marzena Grochowska. Fot.RG