Pijemy więcej, ale rezygnujemy z mocniejszych alkoholi

Pijemy więcej, ale za to chętniej sięgamy po trunki niskoprocentowe. Tak zmienia się kultura picia w Polsce. Statystyczny mieszkaniec naszego kraju wypija 94 litry piwa w ciągu roku. Wódki – tylko 8,3 litra rocznie. Powoli przemijający sezon wakacyjny był doskonałą okazją, by oglądać pijanych młodocianych na plażach i deptakach. Po alkohol sięgamy w coraz młodszym wieku, ale nie stronimy od niego też jako dorośli. Goście dzisiejszych Komentarzy Radia Gdańsk: Piotr Semka, Marek PonikowskiMichał Stąporek rozmawiali o problemie picia wśród młodych i dorosłych.

Komentatorzy uważają, że problem picia wśród młodych generują gotowe drinki, tzw. ready to drink. To niskoprocentowe napoje alkoholowe na bazie wódki, rumu, whiskey albo burbonu. Są małe i gotowe do natychmiastowego wypicia. A do tego ładnie wyglądają. Opakowane w niewinnie wyglądające puszki 0,3 l. i kolorowe butelki, kuszą szczególnie młodych.

– Alkohol wszedł w nowe szczeliny, znalazł nową grupę docelową 14-18 lat. Kiedyś była jednak granica między kupieniem sobie pół litra a kupieniem sobie puszeczki przypominającej coca colę, mówił zaniepokojony Piotr Semka, dziennikarz tygodnika „Do rzeczy”.

Z kolei Marek Ponikowski z TVP Gdańsk uważa, że młodzi piją przede wszystkim dlatego, że nie przestrzegamy przepisów o sprzedaży alkoholu młodzieży do lat 18. – Jeśli w Niemczech jest przepis, że niepełnoletnim nie sprzedaje się alkoholu, to rzeczywiście tego alkoholu się nie sprzedaje. W Polsce natomiast jest to raczej luźna wskazówka, której nie przestrzegamy, podał przykład Ponikowski.

Coraz częściej za kulturę picia wini się także organizatorów imprez masowych. Prowadzący Komentarze Tomasz Olszewski zauważył, że obecnie każda impreza i festiwal muzyczny kojarzony jest z producentem danego piwa. Browary stały się głównymi sponsorami. Dla młodych ludzi, którzy wyrastają w tej kulturze jest to oczywisty związek.

Ale piją nie tylko młodzi. Co zaskakujące, wśród dorosłych pijących można zaobserwować z kolei pewne zmiany na lepsze. Marek Ponikowski, zaproponował, aby spojrzeć na problem picia przez pryzmat PRLu. – Pamiętam kiedy np. w soboty cała ulica dosłownie zataczała się. Spotkać kogoś trzeźwego było wielką sztuką. Nie jestem entuzjastą jakiegokolwiek upijania się, ale wolę ten sposób konsumpcji, z jakim mamy do czynienia w tej chwili, niż to koszmarne zachlewanie się, które było nieodłączną częścią tamtego systemu, przypomniał dziennikarz.

Jak wynika z raportu Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej rzeczywiście pijemy mniej wódki i wysokoprocentowych alkoholi. Ale generalnie pijemy więcej. Spożycie alkoholu w latach 2000-2011 wzrosło o 30 procent.

Badania pokazały też, że teraz Polacy najchętniej piją piwo. W 2011 roku miało ono ponad połowę udziału w ogólnym spożyciu, podczas gdy spożycie wina wynosiło zaledwie 8 procent. Na statystycznego Polaka przypadło 8,3 litra napojów spirytusowych zawierających 40 procent alkoholu oraz 6,4 litra wina.

Eksperci oszacowali, że wartość polskiego rynku alkoholi wzrosła w ciągu ostatniej dekady z 17,3 miliarda złotych do 28,3 miliardów.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj