Sukcesy i porażki. Rok 2013 okiem komentatorów

Przedszkola za złotówkę, OFE, widmo kryzysu gospodarczego i instalacja Jacka Markiewicza „Adoracja Chrystusa” – tak komentatorzy Radia Gdańsk zapamiętają 2013 rok. Tomasz Gawiński z Tygodnika Angora ocenił mijający rok na podstawie działań rządu. – Politycznie był to beznadziejny rok dla tego kraju. Pokazują to wyniki sondaży. Myślę, że formacja, która rządzi, i która w ten sposób traci głosy i napędza konkurencję, to to jest wielka porażka.

– Sprawa OFE to kompletna „wtopa”, którą, mam nadzieję, Trybunał Konstytucyjny w sposób mądry rozwiąże. Ja byłem przeciwny tym zmianom. To jest mimo wszystko skok na kasę, łatanie budżetu, a nie myślenie o tym, co jest lepsze dla emerytów, uważa Gawiński.

Zdaniem dziennikarza, zamiast straszenia wyższymi podatkami, powinniśmy rozpocząć od redukcji w administracji państwowej, która się rozrosła. – Nie dajmy się zwariować, jeżeli będziemy ulegać tylko negatywnym głosom, które mówią, że nam podniosą VAT, to wtedy powiemy „to dawajcie to OFE”. Ale jeżeli będziemy mówić „niech władza potnie sobie koszty, niech znajdzie programy, które będą oszczędne”, to wtedy jest to jakaś alternatywa, mówił Gawiński.

– Wydaje mi się, że rząd stracił trochę kontakt z rzeczywistością. Przecież mamy świadomość, że OFE to nie do końca jest system pracujący dobrze, dodała prowadząca Komentarze Agnieszka Michajłow. – Dla mnie podobnie było, gdy premier przy wprowadzaniu przedszkola za złotówkę, pozwolił jednocześnie na wielkie awantury związane z zajęciami dodatkowymi. Rodzice chcieli płacić, ale im nie pozwolono.

– Mit mistrzostwa PR-owskiego tego rządu w 2013 padł z powodów, które wymieniliście, zgodził się z przedmówcami prowadzący w Radiu Gdańsk audycję Gdynia Główna Osobista Piotr Jacoń. – Wydaje mi się jednak, że ostatecznie był to rok nijaki politycznie. W samej Platformie głównie ograniczał się do czyszczenia partii, wycinania nazwisk, które zapewniły nam serial medialny.

Dlatego dziennikarz podsumował mijający rok z perspektywy działań kulturalnych. – To z czym mi się będzie kojarzył 2013 rok, to wystawa w Zamku Ujazdowskim w Warszawie, o której stało się głośno – British British Polish Polish. Głównie jedna ekspozycja, film Jacka Markiewicza „Adoracja Chrystusa„. Natomiast będę pamiętał o tej wystawie za sprawą ludzi, którzy chcieli zrobić wszystko, żeby nikt nie poszedł na tę wystawę. Właśnie dlatego poszedłem i dzięki tym ludziom zapamiętam to naprawdę na bardzo długo, przyznał Jacoń.

– Generalnie ta wystawa jest nudna, wtórna po wielokroć, uważa Jacoń. – Jest historyczna, bo czasy się już zmieniły, już naprawdę nas nie szokują takie rzeczy – tak mi się wydawało. Tymczasem ludzie protestujący stworzyli z tego nowe dzieło sztuki.

Krzysztofowi Katce, dziennikarzowi Gazety Wyborczej Trójmiasto, mijający rok będzie się natomiast kojarzył z kryzysem gospodarczym, który ostatecznie nie nastąpił. – Rok 2013 był rokiem, w którym chyba wszyscy spodziewali się załamania gospodarczego. Po latach napływu środków unijnych, ten rok miał być taką poczekalnią przed kolejną transzą i także pierwszym rokiem po Euro, które zostało zorganizowane wielkim wysiłkiem.

– Okazało się, że ta zapaść gospodarcza nie nastąpiła, inwestycje troszeczkę zmalały, ale szczęśliwie przetrwaliśmy. A na Pomorzu, w Gdańsku, wydarzyło się wiele dobrych rzeczy gospodarczo, więc z tego punktu widzenia jest to dobry rok, podsumował Katka.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj