Ryszarda Wojciechowska o wypadku koło Chełmna: „Usuńmy domy i sklepy, bo stoją na drodze pijanym kierowcom”

– Nie drzewa zabijają ludzi, tylko ludzie zabijają się na drzewach. Jest powszechne przyzwolenie na tego typu „odwagę”. A potem nagle wszyscy są w szoku, bo tym razem się nie udało, i mówią „zobaczcie, jakie to jest straszne i nieodpowiedzialne”, tak Piotr Jacoń skomentował tragiczny wypadek, w którym zginęło siedmioro nastolatków. Wypadek, do którego doszło w nocy z soboty na niedzielę w miejscowości Klamry koło Chełmna skomentował m.in. Krzysztof Hołowczyc. Znany rajdowiec apeluje na Twitterze o usuwanie drzew rosnących przy polskich drogach. Jego zdaniem, to one są przyczyną tragedii. Jednak goście Komentarzy Radia Gdańsk mają w tej kwestii inne zdanie.

Krzysztof Katka, dziennikarz Gazety Wyborczej uważa, że to nietrafiony pomysł. – Wycinanie drzew przy drogach to kolejny taki pomysł, jak po ostatniej fali wypadków z pijanymi kierowcami, kiedy premier zaproponował wprowadzenie obowiązkowych alkomatów. Wycięcie drzew w wielu miejscach pewnie by się przydało, ale automatyczne, blokowe wycinanie nie ma sensu.

Podobnego zdania była Ryszarda Wojciechowska z Dziennika Bałtyckiego. – Usuńmy jeszcze domy, bo przecież zdarza się, że pijani kierowcy wjeżdżali w domy. Usuńmy sklepy, bo o nie też zahaczali, ironizowała dziennikarka. – Problem nie jest w tym, że drzewa tam rosną czy że domy stoją przy drogach. Jak usłyszałam o tym wypadku, to mnie zatrzęsło. Byłam wściekła na tych młodych ludzi. Co oni sobie wyobrażali? Policja mówi, że to nie była ich pierwsza taka jazda. Gdzie rodzice, gdzie edukacja? Czy to było drzewo, czy to byłby samochód, który pojawiłby się na ich drodze, to nie ma znaczenia, bo tym młodym ludziom trzeba by usunąć wszystko z drogi, żeby dojechali szczęśliwie, uważa Wojciechowska.

– Nie drzewa zabijają ludzi, tylko ludzie zabijają się na drzewach. To jest ta zależność. Odpowiedzialność jest jasna, zgodził się Piotr Jacoń, dziennikarz TVN24 i prowadzący audycję Gdynia Główna Osobista w Radiu Gdańsk. – Natomiast problem drzew na drogach gminnych, nie za szerokich, gdzie te drzewa rosną sobie od lat i zajmują coraz więcej miejsca, gdzie wyminąć się na pewno nie jest łatwo, jest realny. Ale nie powinniśmy mówić o nim przy okazji kolejnej śmierci na drogach, bo to wygląda nieproporcjonalnie i groteskowo. Bo można jeszcze dalej iść – w ogóle nie wsiadajmy do samochodów, bo ludzie giną w samochodach. Albo umiemy jeździć i jesteśmy odpowiedzialni, albo nie. Tutaj zabrakło odpowiedzialności.

Zdaniem Ryszardy Wojciechowskiej zawinił brak edukacji. – Zacznijmy od tego, że kierowca nie miał prawa w ogóle wsiadać. Nie miał prawa jazdy, miał pół promila alkoholu. Pomysł Hołowczyca, który od czasów swojego „europosłowania” szczęśliwie nie odzywał się na wiele tematów, jest złym pomysłem i robi niepotrzebny ferment. Trzeba zacząć od edukacji, czyli od podstawy, nie od wycinania drzew, nie od usuwania przeszkód, tylko od meblowania ludziom od najmłodszych lat w głowie, że takie coś może się skończyć tragicznie.

– Oni nie robili tego pierwszy raz. Jest powszechne przyzwolenie na tego typu „odwagę”. A potem nagle wszyscy są w szoku, bo tym razem się nie udało, i mówią „zobaczcie, jakie to jest straszne i nieodpowiedzialne”, uważa Jacoń. Zdaniem dziennikarza takie wypadki nadal będą się zdarzały. – Ile razy już prowadziliśmy takie dyskusje na temat bezpieczeństwa na drogach przy okazji kolejnych weekendów, gdzie łapano pijanych kierowców. I co z tego, że ich łapano, którzy zabijali ludzi, skoro w następny weekend, a czasem nawet następnego dnia, kolejny pijany wsiadał za kierownicę i kogoś zabijał. Nic konstruktywnego z tego nie wynika, podsumował Jacoń.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj