Korwin-Mikke to drugi Palikot? „Opowiada się za legalizacją marihuany i budzi emocje”

– Janusz Korwin-Mikke ma dar prostego formułowania kontrowersyjnych poglądów. To się bardzo podoba młodym ludziom. Janusz Palikot też rzucił kilka prostych jak cep tez, czym zachwycił młodych, którzy nie mają chęci i cierpliwości, żeby zagłębiać się w zawiłości życia politycznego, mówił w Komentarzach Radia Gdańsk publicysta i wykładowca na Uniwersytecie Gdańskim Marek Ponikowski. Jak patrzę na publikowane różnego rodzaju przedwyborcze sondaże, widzę głosowania wśród młodych ludzi w gimnazjach, liceach i na studiach, to dochodzę do wniosku, że tak jak trzy lata temu młodzi ludzie pokochali Palikota, dając temu wyraz w wyborach parlamentarnych, tak dziś kochają Janusza Korwin-Mikkego. Na młodych nie robią już wrażenia wypowiedzi o legalizacji marihuany, którą zaprezentował m.in. Maciej Kowalski, kandydat koalicji Europa Plus Twój Ruch, uważa Jacek Naliwajek.

Z opinią prowadzącego Komentarze zgodził się Maciej Sandecki z Gazety Wyborczej Trójmiasto. – Jarosław Kaczyński określił elektorat Korwin-Mikkego jako labilny, dosyć słabo wykształcony, składający się głównie z młodych mężczyzn, którzy wcześniej głosowali na Janusza Palikota. Myślę, że jest w tym sporo prawdy. Janusz Palikot miał wysoką popularność trzy lata temu, ale rozczarował pewną grupę swoich wyborców, m.in. wojującym antyklerykalizmem, przegięciem w lewą stronę. Część jego elektoratu myślała, że on naprawdę załatwi tę marihuanę. Ten elektorat teraz poszedł do Korwin-Mikkego.

Sandecki zwrócił uwagę na to, że choć obaj politycy mają podobne niektóre poglądy, to jest między nimi jedna znacząca różnica. – Korwin-Mikke też opowiada się za legalizacją marihuany, mimo że jest po prawej stronie. Ale zawsze to, co mówił, naprawdę twierdził. Jest tak samo radykalny, antysystemowy, budzący emocje. Jego występ u Moniki Olejnik krąży po internecie jako kuriozum. On zwraca na siebie uwagę, podobnie jak Palikot. [Film prezentujemy pod tym artykułem].

Piotr Semka z tygodnika Do Rzeczy, z którym połączyliśmy się przez Skype uważa, że zainteresowanie, jakim cieszy się Korwin-Mikke wśród młodych to efekt tego, że obie główne partie postarzały się. – Donald Tusk zawsze pozował na młodzieniaszka, ale w tej chwili w czołówce Platformy jest niewielu młodych. Po Sławomirze Nowaku nie przypominam sobie osób poniżej czterdziestki jako frontmenów PO. Wystarczy przyjrzeć się spotkaniom Platformy, gdzie dwa pierwsze rzędy zajmują najważniejsi. Tam zasiadają Gronkiewicz-Waltz, Sikorski, Rostowski, Boni, Niesiołowski. To nie są młodzieniaszki. To samo dotyka PiS. To jest partia, która nagle zrobiła się partią podtatusiałą, taką 50+.

Zdaniem Semki, przedstawiciel Nowej Prawicy wykorzystał niszę. – Korwin-Mikke wykorzystuje to, że obie partie zapomniały o młodych ludziach. Tym bardziej, że nie wypalił Ruch Narodowy, który miał być taką nowalijką na rynku i chwycić młodych skierowanych „na prawo”. Popularności młodych nie zdobył też Jarosław Gowin. To na kogo młodzi ludzie mają głosować?

– Korwin-Mikke też nie jest juniorem, wręcz przeciwnie, zauważył Marek Ponikowski. W opinii Ponikowskiego, Janusz Korwin-Mikke przekonuje do siebie młody elektorat prostym przekazem. – Ma dar publicystyczny, prostego formułowania kontrowersyjnych poglądów. To się bardzo podoba młodym ludziom. Na czymś podobnym oparty był sukces Palikota. On też kilka prostych jak cep tez rzucił, czym zachwycił młodych, którzy nie bardzo mają chęć i cierpliwość, żeby zagłębiać się w niuanse i zawiłości życia politycznego, podsumował Ponikowski.


Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj