Zawodówki to lepsze rozwiązanie niż współczesna matura, uważają komentatorzy RG

– Młodzież nie czyta, nie ogląda, nie interesuje się. Może powiedzieć, gdzie odbywa się impreza klubowa, gdzie jest jakaś fajna, „trendowa” wystawa, gdzie są wyprzedaże, ale nie ma podstaw wiedzy o świecie. Pójście śladem Niemców, którzy wybierają zawodówki zamiast matury, może być dobrym rozwiązaniem, mówił w Komentarzach Radia Gdańsk Wiktor Bater. W dzisiejszej audycji uczestnicy zastanawiali się czy matura w Polsce ma sens. Prowadzący Komentarze Tomasz Olszewski przywołał najnowsze doniesienia z Niemiec, według których coraz więcej młodych ludzi idąc na studia rezygnuje z matury na rzecz zawodówki.

Michał Stąporek z portalu trojmiasto.pl przyznał, że chętnie sprowadziłby niemiecki system szkolnictwa do naszego kraju. – Bardzo bym chciał, żeby w Polsce był system szkół zawodowych, które mogą nauczyć zawodu kogoś w każdym wieku, nie tylko w przedziale 18-20, i dać mu zawód.

– A ja bym chciał, żeby w Polsce był jakikolwiek system oświaty i kształcenia, skomentował Wiktor Bater z Pomorskiej.TV. – Okazuje się, że w naszym wydaniu matura, to bzdura, a ludzie, którzy studiują, głupieją na tych studiach. Jestem przerażony obecnymi kandydatami na dziennikarzy, poziomem ich niewiedzy, uważa dziennikarz.

Podobnie studentów ocenia pisarz i historyk Mieczysław Abramowicz. Dlatego marzy mu się powrót szkolnictwa do przeszłości. – Chciałbym, żeby w naszym systemie oświatowym było tak, jak za moich czasów. Kiedy matura była bardzo poważnym egzaminem, naprawdę egzaminem dojrzałości. Druga rzecz, chciałbym, żeby znowu były egzaminy wstępne na wyższe uczelnie. Przeraża mnie kiedy dowiaduję się na przykład, że ludzie, którzy chcą studiować rusycystykę, przystępując na studia nie tylko nie znają rosyjskiego, ale nie znają nawet alfabetu rosyjskiego.

Michał Stąporek uważa, że to klasyczny przykład dewaluacji wartości. – Jakiś czas temu wpadliśmy na pomysł, żeby społeczeństwo było masowo wykształcone. Uwierzyliśmy, że wiedzę, którą piętnaście, dwadzieścia lat temu posiadało siedem procent społeczeństwa, nagle możemy sprzedać czterdziestu procentom. To jest fikcja.

Dziennikarz opowiedział o zdarzeniu, które przytrafiło mu się na początku zawodowej drogi. – Jak zaczynałem pracę w dziennikarstwie zostałem zrugany przez prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego podczas konferencji promującej edukację. On się chwalił, że nawet pan, który pracuje jako stróż nocny w Urzędzie Miejskim ukończył studia. Zapytałem prezydenta czy jest pewien, że do wykonywania tej pracy studia są niezbędne i czy nie słyszał o kupowaniu dyplomów. Zostałem wtedy zrugany, że neguję pęd tego stróża do wiedzy. Tylko, że ja niespecjalnie wierzę w ten pęd, podkreślił Stąporek.

– Statystyki są nieubłagane, zgodził się Bater. – Młodzież nie czyta, nie ogląda, nie interesuje się. Młodzież może powiedzieć, gdzie odbywa się impreza klubowa, gdzie jest jakaś fajna, „trendowa” wystawa, gdzie są wyprzedaże. Ale nie mają podstaw wiedzy o świecie. Nie wiedzą, gdzie leży Mołdawia. Może więc pójście śladem Niemców i ich edukacji, to jest jakieś rozwiązanie, podsumował Bater.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj