„Ciszej nad tą trumną”, Ryszarda Wojciechowska oburzona komentarzami nt. Jaruzelskiego

– Została złamana stara polska zasada, że o umarłym mówimy albo wcale, albo nie mówimy źle. Dzień żałoby narodowej ku jego czci to będzie jedna wielka hucpa, awantura. Powiedziałabym „ciszej nad tą trumną”, jeżeli w przypadku generała jest to jeszcze możliwe, mówiła w Komentarzach Radia Gdańsk Ryszarda Wojciechowska. Polacy od lat są podzieleni w ocenie działań Generała Wojciecha Jaruzelskiego. To nie dziwi Wojciecha Sulecińskiego z TVP Gdańsk. – Generał cały czas miał dobre sondaże. Kiedy we wczesnych latach 90. zawahało się poparcie dla Solidarności, temat stanu wojennego nagle wypłynął i okazało się, że jest 50 na 50. To trwa do dzisiaj, przesuwa się raz w prawo raz w lewo. Największym sukcesem generała było odtworzenie tego podziału w następnym pokoleniu, bo dziś także młodzi ludzie są podzieleni w sprawie stanu wojennego, co jest zupełnie irracjonalne.

– Generał Jaruzelski bardzo dbał o tę pamięć, wspomina Suleciński, który miał okazję poznać generała. – We wczesnych latach ’90 nagrywałem z nim wielogodzinną rozmowę. Był trudnym rozmówcą. Już wtedy utrwalał kanon o sobie. Napisał książkę, a potem już tylko cały czas powtarzał rzeczy, które w niej były.

Z Sulecińskim nie zgodziła się Ryszarda Wojciechowska z Dziennika Bałtyckiego. Stanęła w obronie Jaruzelskiego. – Nie miał wyjścia. Miał powiedzieć od razu „mam krew na rękach, wybaczcie”?, pytała dziennikarka. Przyznała jednak, że sprawa żałoby narodowej jest kontrowersyjna. – To jest bardzo trudna decyzja. Pomysł SLD jest dość kontrowersyjny. Podobnie jak to, co działo się już ostatnio wokół generała Jaruzelskiego – jeszcze przecież żył, a już toczyły się dyskusje bardzo poważnych polityków i komentatorów gdzie go pochować. Nie przypominam sobie innej takiej sytuacji w Polsce, żeby za życia człowieka go chować. To żenujące.

Dziennikarka przypomniała, że zmarłym należy się szacunek. – Została złamana stara polska zasada, że o umarłym mówimy albo wcale, albo nie mówimy źle. Generał jest bardzo kontrowersyjną postacią. Pogrzeb powinien być państwowy, ale dzień żałoby narodowej ku jego czci to będzie jedna wielka hucpa, awantura. Powiedziałabym „ciszej nad tą trumną”, jeżeli w przypadku generała jest to jeszcze możliwe, uważa Wojciechowska.

Odmiennego zdania był Artur Górski z Gazety Gdańskiej, który ostro komentuje życie i działania generała. – Nie zapominajmy, że generał Jaruzelski to nie są tylko lata 1980 – 1981 i prezydentura. To jest też 68. rok. To jest wprowadzenie wojsk Układu Warszawskiego do Czechosłowacji, zduszenie buntu robotników Szczecina, Gdańska i Gdyni. To jest cały czas sowiecki janczar. Człowiek wywodzący się z dobrej szlacheckiej rodziny, który w pewnym momencie, pewnie z przymusu, dokonał wyboru życiowego i jemu był wierny – od nieokreślonych związków z informacją wojskową, po służalczy stosunek do mocodawców na Kremlu. Jeśli chodzi o stan wojenny, być może nie miał wyjścia, ale zdusił wielką energię społeczną, ruch Solidarność i nie przeprowadził reform, podsumował Górski.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj