„W Polsce nadal jest przyzwolenie na prowadzenie po alkoholu.” Dane pijanych kierowców powinny być upubliczniane

– Podejrzewam, że w niektórych środowiskach jest jeszcze duże przyzwolenie społeczne na picie alkoholu i prowadzenie auta. To wzbudza oburzenie. Mogłoby pomóc zaostrzenie kar na takie, jak za zabójstwo, tak Artur Górski z Gazety Gdańskiej komentował informacje o pijanych kierowcach.
W niedzielę pijany kierowca bez prawa jazdy zabił ciężarną kobietę. Lekarze niemal godzinę walczyli o życie rannej i jej dziecka. Przeprowadzili w karetce cesarskie cięcie. Niestety, ani kobiety ani dziecka nie udało się uratować. Sprawca wypadku ma usłyszeć zarzuty. W studiu Radia Gdańsk komentowali to zdarzenie Artur Górski z Gazety Gdańskiej, Piotr Jacoń z TVN24, Ryszarda Wojciechowska z Dziennika Bałtyckiego i Krzysztof Katka z Gazety Wyborczej Trójmiasto. Gospodarzem programu była Agnieszka Michajłow.

Ryszarda Wojciechowska uważa, że najlepszym rozwiązaniem jest konsekwencja w karaniu kierowców. – Wielokrotnie o tym rozmawialiśmy. To w ogóle abstrakcja, bo ten kierowca miał przecież odebrane prawo jazdy. Widać, że ta kara nie była surowa, ponieważ on i tak swoje zrobił. Można by ew. konfiskować samochody.

W opinii prowadzącej program Agnieszki Michajłow, dotkliwsze kary nic nie zmienią. – Przy konfiskacie samochodu jest dużo problemów natury prawnej. Do tego przecież jeśli takiemu zabierzesz samochód, to on sobie kupi nowy. Co to za problem kupić sobie nowy samochód?

Z kolei Piotr Jacoń zwrócił uwagę na nieskuteczność policji. – Zakup nowego auta to chyba jednak większy wysiłek, niż wsiąść za kierownicę bez prawa jazdy. Jeśli się raz je straciło, to już się drugi raz nie straci, nic nad tobą nie wisi. Statystycznie rzecz biorąc, jesteśmy kierowcami. Czy często sprawdzają wam prawo jazdy, zatrzymuje was policja?

Według Ryszardy Wojciechowskiej brakuje interwencji polityków i właściwego edukowania kierowców. Zamiast doraźnie, trzeba działać długoterminowo.Zdarzy się wypadek, wychodzą politycy i każdy ma coś do powiedzenia.Premier mówił już o alkomatach i o tym, że będzie zmieniane prawo. Trzeba też cały czas prowadzić edukację, z tym jest najtrudniej.

– Pamiętajcie, że tych wypadków dokonują konkretni ludzie za konkretną kierownicą. Albo masz jakąś wyobraźnię i poczucie odpowiedzialności albo ich nie masz. W Polsce się pije i jedzie, dodał Piotr Jacoń.

Krzysztof Katka z Gazety Wyborczej Trójmiasto zauważył, że problem dotyczy głównie prowincji. – Tam jest chyba przyzwolenie i pewien rodzaj zaczadzenia niektórych środowisk. Ale też kilka dni temu w Warszawie aktorka Joanna L. miała stłuczkę. Badanie alkomatem wykazało ponad promil w wydychanym powietrzu. Kary? Łatwo jest mówić, żeby podatnicy przejęli na swój garnuszek te kilka albo kilkanaście tysięcy pijanych kierowców, żeby ich pozamykać.

Komentatorzy uważają, że powinno się podawać do wiadomości publicznej dane osób skazanych za wypadki drogowe po pijanemu. – Nikt z otoczenia tego kierowcy pewnie nie wiedział, że nie ma on prawa jazdy. Powinno się szeroko informować o takich przypadkach, żeby lokalna społeczność wiedziała o tym, że np. ich sąsiad został skazany.

dr/mat
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj