Koncert życzeń w sprawie exposé. „Kopacz powinna potwierdzić obietnice Tuska”

Nie spodziewam się niczego wielkiego po exposé Ewy Kopacz. Nie liczę na coś, co może zmienić dotychczasową politykę, mówił w Radiu Gdańsk medioznawca Damian Muszyński. Planowane na ten tydzień przemówienie nowej premier komentowali również Ryszarda Wojciechowska z Dziennika Bałtyckiego oraz Artur Górski z Gazety Gdańskiej i Magazynu Solidarność.

Nie jestem pewna, czy będzie to rząd kontynuacji, czy może nowe otwarcie, powiedziała Ryszarda Wojciechowska. Sądzę, że skoro jesteśmy w roku wyborczym, dobrze byłoby dużo obiecać ponieważ brak obietnic może spowodować przegranie wyborów za rok. Jako obywatel, życzyłabym sobie żeby premier Kopacz potwierdziła obietnice, które złożył Donald Tusk. Ważne są takie sprawy jak podwyżki dla emerytów i pomoc dla rodzin wielodzietnych, […] powinna pokazać wrażliwą stronę, zwracając się ku najbiedniejszym.

Damian Muszyński uważa, że poruszona zostanie kwestia sytuacji na arenie międzynarodowej. – Pewnie będzie mowa o bezpieczeństwie Polski w obliczu wojny na Ukrainie, ale nie liczę na duże zmiany. Premier Kopacz raczej będzie grać na kobiecych emocjach, pomimo tego, że była już za to krytykowana.

Zdaniem Artura Górskiego ważnym elementem programu powinno być bezpieczeństwo energetyczne państwa. – To jest arcyważny problem, niestety nasza energetyka oparta jest na węglu. Nie słychać nic o elektrowni atomowej, gazu z łupków nadal nie ma, a przy okazji protestu górników, dowiadujemy się o milionach ton tego surowca, który płynie z Rosji, komentuje dziennikarz. – Mam nadzieję, że będzie także mowa o zarobkach Polaków. O tym, co premier zrobi z płacą minimalną. Wydajność pracy w Polsce wzrasta, zarobki jednak nie idą w tym tempie w górę, a przecież godziwa pensja napędza gospodarkę, ponieważ obywatele więcej wydają. […] Chciałbym usłyszeć w jaki sposób obywatelom zostanie zapewniona godziwa płaca. Przecież górnicy, którzy w kopalni „Kazimierz-Juliusz” strajkowali po to, żeby w ogóle otrzymać swoją pensję. To były sceny jak ze stanu wojennego.

Problem strajków górników został szybko zażegnany, co było zaskoczeniem dla wielu obserwatorów, zauważyła prowadząca audycję Agnieszka Michajłow. Z kolei według Damiana Muszyńskiego stało się tak nie bez powodu. – Być może to dlatego, że zbliża się expose premier Kopacz. Krótko mówiąc, trzeba było przecież „gasić pożar”.

as/jmat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj