Grudzień 70 powoduje ból, bo nie było finału w sądzie

– Ta zbrodnia już nie będzie osądzona i małe jest pocieszenie, że jest osądzona przez wielu Polaków oraz historyków, mówił w Radiu Gdańsk pisarz Mieczysław Abramowicz. W 44. rocznicę masakry na Wybrzeżu trójmiejscy publicyści komentowali procesy sądowe w sprawie Grudnia 70. To pozostawia niedosyt i powoduje ból, bo to jedna z największych zbrodni reżimu komunistycznego, która nie znalazła finału w sądzie, mówił Mieczysław Abramowicz. Dodał, że trzeba pamiętać, że miejsc gdzie ginęli ludzie jest wiele, a co za tym idzie zbrodniarzy też jest wielu. A tylko dwóch osądzono.

Maciej Kosycarz, fotoreporter z Agencji KFP nawiązał do zdjęcia, które zrobił jego ojciec w grudniu 1970 r. Fotografia przedstawia nieżyjącego uczestnika demonstracji, na którego ciele widać ślady gąsienic czołgowych. – Zdjęcie publikowałem kilka razy z prośbą o informację kim jest ta osoba. Jednak do dziś ta ofiara jest nierozpoznana, opowiadał  Maciej Kosycarz. Mieczysław Abramowicz dodał, że „roboty dla historyków będzie na pokolenia„.

Jan Hlebowicz z Gościa Niedzielnego przypomniał, że Stowarzyszenie Godność zaapelowało, żeby nadal próbować rozwiązać te zbrodnie, oraz aby z wymiaru sprawiedliwości zniknęli ludzie, którzy w jakikolwiek sposób byli związani z tamtym systemem. – Stowarzyszenie sugerowało, że zapadają takie wyroki, bo wydają je ludzie z tego samego systemu. Sprawa Kociołka wydawała się jasna. Został oskarżony o sprawstwo kierownicze. Był członkiem sztabu lokalnego, który podnosił polityczną odpowiedzialność za to, co się wtedy działo na Wybrzeżu. Nie został skazany, ale prawomocnie uniewinniony.

Według Jana Hlebowicza jest to sytuacja kuriozalna. W jego opinii naiwne jest myślenie, że ludzie pracujący w wymiarze sprawiedliwości nie byli związani z tamtą tragedią. – Ci ludzie wychowywali kolejne pokolenie następnych prokuratorów i sędziów w podobnym duchu. Przesiąkli pewną mentalnością, pewnym sposobem myślenia oraz prowadzenia spraw.

Z tym twierdzeniem nie zgodzili się pozostali komentatorzy uczestniczący w dyskusji. – Dochodzimy w ten sposób do myślenia, że nigdy nie będzie czystych ludzi. Każdy człowiek odpowiada za swoje życie indywidualnie i nie można z góry nic takiego zakładać, mówił Mieczysław Abramowicz.

Zdaniem Michała Stąporka z portalu Trójmiasto.pl sędzia powinien być osobą opanowaną, spokojną, a nawet wycofaną. – My teraz myślimy o najbardziej bulwersującej sprawie, wobec której nie można być neutralnym. Sędzia nie może sądzić sercem, tylko rozumem. Mieczysław Abramowicz powiedział, że pretensje w tej sprawie można mieć tylko do ustawodawcy, bo takie jest prawo. – Sędziowie sądzą według tego prawa i nie mogą ani w jedną, ani drugą stronę tego naginać.

Prowadząca Komentarze w Radiu Gdańsk Agnieszka Michajłow uważa, że przepisy są zupełnie normalne. – W procesie było ponad 1000 świadków i 12 oskarżonych, a rozprawy się wyznacza co jakiś czas. Efekt jest taki, że ludzie którzy są starzy, a tacy są na ławie oskarżonych, będą umierać.

jd/marz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj