Ekspert o wystrzale franka. „Na początku jest panika, spektakularne decyzje, później kurz opada” [AUDIO]

– Używanie takich słów jak „szok”, „panika”, „wstrząs” jest niepotrzebne. To jest normalna reakcja, to są nieskoordynowane ruchy, mówił na antenie Radia Gdańsk Robert Raszczyk z firmy Brands Polska.

Dziś rano frank szwajcarski osiągnął rekordową wartość 5 złotych 19 groszy. Obecnie jego cena oscyluje w granicach 4,10 – 4,30 zł. Według Roberta Raszczyka sytuacja na rynku wkrótce się uspokoi. – Używanie takich słów jak „szok”, „panika”, „wstrząs” jest niepotrzebne. Maklerzy nazywają taką sytuację szumem informacyjnym. To jest normalna panika, to są takie nieskoordynowane ruchy, powiedział ekspert. Jego zdaniem cena franka powinna ukształtować się w okolicach czterech złotych. – Nie będzie kosztował 3,55 zł, ale takiej sytuacji trzeba było się spodziewać. Bank Szwajcarski nie mógł utrzymywać dłużej takiego poziomu franka w stosunku do euro. Tego trzeba było się spodziewać.

Jak powiedział w Radiu Gdańsk Robert Raszczyk, decyzja Banku Szwajcarskiego nie była koordynowana i konsultowana z innymi bankami. Większość analityków i specjalistów nie wiedziała o takim działaniu. Wedługniego trzeba poczekać, bo po jakimś czasie wyjaśni się wiele kwestii. – Sam ma kredyt we frankach i się nie denerwuję. Poczekajmy, zobaczymy jak to będzie. Jeśli będzie jakaś odczuwalna zmiana, to większość odczuje ją mniej więcej za miesiąc. Możemy mówić o wzroście raty o 40 proc., to jest dużo, ale to jest tylko hipoteza i matematyka, powiedział ekspert.

Jeśli ktoś wziął kredyt 300 tysięcy złotych, miesięcznie płacił około 1600 zł. Teraz, przy tym kursie, spłacałby około 2000 zł. – To jest poważna kwota, ale powinniśmy poczekać i zobaczyć, jak to będzie działać. Często mówiło się o jakiś panikach, przez pierwsze godziny dochodziło do spektakularnych decyzji, a później kurz opadał,zakończył Raszczyk.

oo/mmt
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj