„Dzieci nie powinny być żywymi tarczami w konfliktach dorosłych”. Podsumowanie spotkania w spr. Pałacu Młodzieży w Gdańsku

Wielkie emocje towarzyszyły spotkaniom urzędników z mieszkańcami w sprawie reorganizacji szkół i Pałacu Młodzieży w Gdańsku. – Zmiany są być może konieczne, ale sposób ich wykonania budzi wielkie emocje, mówili komentatorzy Radia Gdańsk.

W środę do urzędu miasta przyszło kilkaset osób, w tym dzieci i młodzież, którzy nie zgadzają się z decyzją o zmianie zasad organizacyjnych w pracy Pałacu Młodzieży w Gdańsku. Komentatorzy rozmawiali też o planach likwidacji kolejnych szkół w mieście.

Profesor Sławomir Witkowski z Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku powiedział, że decyzje władz miasta są podyktowane warunkami zewnętrznymi, m.in. niżem demograficznym. – Druga sprawa to ustawy wprowadzone przez Sejm i w związku z tym konieczność reorganizacji. Coraz mniej jest uczniów i trzeba zracjonalizować wydatki.[…] Sądzę, że dorośli używają młodzieży trochę jak żywych tarcz w obronie placówek oświatowych. Dorośli powinni załatwiać sprawy sami, na odpowiednim pułapie. Oczywiście nie odmawiam młodzieży prawa do protestu, mówił Sławomir Witkowski.

Zdaniem Mikołaja Chrzana, redaktora naczelnego Gazety Wyborczej Trójmiasto, protesty to rzecz naturalna i trzeba się z nimi pogodzić. – To jest cena jaką trzeba zapłacić, kiedy wprowadza się zmiany. Trzeba się pokłócić, szczerze sobie powiedzieć jakie są argumenty. Też się zastanawiałem nad udziałem dzieci, ale w sumie to rozumiem, bo rodzice i dzieci są wciągnięci w tę sprawę. Są związani z tymi placówkami. Wczoraj było bardzo gorąco na spotkaniu w urzędzie miasta. Zakończyło się ono wyjściem z sali uczestników, ale miało ono też swój oczyszczający aspekt, po tym jak znienacka pojawiła się informacja o planach likwidacji pałacu Młodzieży. Także to spotkanie miało sens, mówił Chrzan. Aleksandra Dylejko z Kuriera Gdyńskiego przypomniała, że rodzice i dzieci zorganizowali swój protest za pośrednictwem jednego z portali internetowych. Poparło go ponad 12 tysięcy osób.

Komentatorzy podkreślali, że da się zauważyć zaskoczenie władz miasta protestem i jego skalą. – Urzędnicy byli kompletnie nieprzygotowani do tych rozmów i nie mieli mechanizmów wypracowanych w przestrzeni dialogu społecznego. Co chwilę zdarzają się wpadki, a zakończenie spotkania w spr. Pałacu Młodzieży z mieszkańcami jest tego dobitnym przykładem. Jeżeli pani urzędniczka mówi do uczestniczki spotkania i jednocześnie wychowanki placówki, że Pałac Młodzieży powinien się jej wstydzić za wygłaszane opinie, to jest to niedopuszczalne, mówił profesor Witkowski.

Mam wrażenie, ze najsłabszą stroną gdańskiego urzędu jest coś, co nazywamy polityką informacyjną, mówił Sławomir Siezieniewski z TVP Gdańsk. Jego zdaniem ludzie dowiadują się o wielu rzeczach zupełnie przypadkowo. – Nic dziwnego, że skoro nie wiedzą co będzie dalej, to się denerwują. […] Teraz nikt nie słucha już argumentów tylko jest – albo my, albo wy, podsumował Siezieniewski.

Słuchaj całej audycji:

mat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj