Na wolności jest 45 bestii, a w ośrodku w Gostyninie leczą się tylko 3 osoby

Sprawa wypuszczenia na wolność mordercy niemowlęcia i seryjnego gwałciciela była jednym w tematów Komentarzy Radia Gdańsk. W audycji rozmawiali o niej Jan Błaszkowski z Faktów TVN, Dariusz Szreter z Dziennika Bałtyckiego i politolog dr Krzysztof Piekarski z Uniwersytetu Gdańskiego.

Prowadzący audycję Wojciech Suleciński pytał, czy możemy się czuć zagrożeni jako społeczeństwo, po tym jak mężczyzna przez opieszałość sądu znalazł się na wolności. Jan Błaszkowski powiedział, że gdyby ludzie poznali szczegóły ostatniej zbrodni, którą Henryk Z. popełnił w 1990 roku, to wiedzieliby, że mamy do czynienia z kimś kto jest niewyleczony i jest prawdziwą bestią. – Opinia publiczna nie pozna jednak tych szczegółów, bo drastyczność opisu tego, co się wtedy stało przekracza wszelkie granice. Ja w ciągu swojej 20-letniej pracy nie spotkałem się z tak brutalną zbrodnią i tak dewiacyjnym zachowaniem, mówił Błaszkowski.

Zdaniem dziennikarza cała ta sytuacja byłaby jednym wielkim aktem oskarżenia wobec tych, którzy znając szczegóły zachowania tego człowieka przez pół roku nie zrobili nic, by ochronić społeczeństwo przed możliwymi skutkami jego działalności. Wojciech Suleciński przypomniał, że sąd nie podjął na czas decyzji w sprawie mężczyzny, bo nie otrzymał opinii biegłych. – Czy to nie jest przedziwnie biurokratyczna sytuacja, pytał gospodarz audycji.

Zdaniem Jana Błaszkowskiego państwo nie działa, bo nie jest w stanie zrealizować przepisów, które samo wymyśliło. – I to nie dotyczy tylko tego mężczyzny. Takich osób jest 45 w Polsce. Wobec żadnej z nich nie udało się zastosować procedury, by płynnie przenieść ją z więzienia do zakładu w Gostyninie, gdzie te osoby są izolowane, ale też leczone. Każda z nich kilka dni, albo nawet kilka miesięcy znajdowała się na wolności. Tak będzie do czasu, aż któraś z nich, przebywając tych kilka dni na wolności, kolejny raz popełni zbrodnię.

Z opinią o funkcjonowaniu państwa nie do końca zgodził się Dariusz Szreter. – Mówienie, że państwo nie działa to takie publicystyczne zagranie. Moim zdaniem zbyt daleko idące. Jednak w tej sytuacji rzeczywiście jest to dziwne. Często mówimy, że jesteśmy mądrzy po szkodzie[…]. Tutaj dotykamy drugiej kwestii, czyli biegłych sądowych, którzy jak się okazuje są bardzo słabym elementem polskiego sądownictwa.

W opinii dr Krzysztofa Piekarskiego tzw. ustawa o bestiach miała być sprawdzana w praktyce i od czasu sprawy Trynkiewicza pierwszy raz głośno mówi się, że ona nie działa. – Dosyć długa lista niebezpiecznych osadzonych, którzy mogą wyjść na wolność może się okazać szokująca. To nie są normalni przestępcy. To zagrożenie przy takiej indolencji i realizowaniu tej ustawy, będzie to powodowało kilka razy w roku tego typu sytuacje. Będzie zdziwienie, że znów coś nie działa. W ośrodku w Gostyninie są obecnie leczone trzy osoby spośród 45, które wyszły z więzienia. Para poszła w gwizdek, bo przygotowano jakieś cacko, które miało nas chronić przed tymi, którzy są niewyleczalni, mówił Krzysztof Piekarski.

Posłuchaj audycji:

mat/marz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj