„Dyrektor szkoły w swoim gabinecie może wszystko”. Taki jest przekaz od prokuratury

Były dyrektor Gimnazjum Samorządowego w Bolszewie fotografował nogi i miejsca intymne uczennic. Gdy sprawa wyszła na jaw zrezygnował z pracy. Zachowanie pedagoga zbulwersowało, ale też podzieliło komentatorów Radia Gdańsk.

Prokuratura uznała, że gabinet byłego dyrektora nie jest miejscem publicznym i nie będzie postępowania w tej sprawie. – To właśnie jest najbardziej bulwersujące, mówił Andrzej Urbański, niezależny publicysta. – Każdy z nas ma dzieci, które chodzą do szkoły, mamy poczucie że oddajemy je tam w dobre ręce. Gabinet dyrektor okazuje się miejscem, gdzie dziecko może doświadczyć wszystkiego.

Zdaniem Mikołaja Chrzana, redaktora naczelnego Gazety Wyborczej Trójmiasto sprawy nie powinno się tak pozostawić. Dziennikarz ma nadzieję, że odmowa wszczęcia postępowania zostanie jeszcze w jakiś sposób zweryfikowana przez organ nadzorujący, np. Prokuraturę Okręgową w Gdańsku. – Zastanówmy się jaki sygnał wysyłamy, co to znaczy. Wszyscy inni dyrektorzy szkół mogą w swoich gabinetach robić zdjęcia uczennicom. Jeśli tak to prokuratura pozostawi, to być może ten pan będzie chciał wrócić do pracy.

O umiar w osądzaniu zaapelował natomiast profesor Sławomir Witkowski z gdańskiej ASP. – Ja bym ostrożnie podchodził do tych oskarżeń, zwłaszcza o pedofilię. Nie chcę wkładać kija w mrowisko, ale w wiekach średnich młode damy w tym wieku rodziły dzieci.

– To było w średniowieczu, oponował prowadzący audycję Marek Lesiński. – Biologia i fizjologia jest jaka jest, ale żyjąc w takiej przestrzeni i kulturze, trzeba przestrzegać norm. Należy to piętnować, ale proszę żebyśmy zaraz nie mówili o kimś że jest gorszy od nas, bo to czasami się źle kończy. 

W audycji uczestniczył także Sławomir Siezieniewski z TVP Gdańsk.

Posłuchaj audycji:

mat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj